![]() |
#23 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 230
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 4 dni 3 godz 28 min 46 s
|
![]()
49. Płyny i węglowodany - TUR-BUL-SRB
03 września Dostałem świra na jazdę. I dlatego wiem, że muszę uważać, żeby fantazja nie zwyciężyła ze zdrowym rozsądkiem. Wiedziałem, że będę wyjeżdżał wcześnie rano i podpytałem w guesthausie, czy może jakiś suchy prowiant by mi sprawili w postaci sandwicha przykładowo? Sprawili. Buła nie na raz do zjedzenia wypełniona warzywami i wędliną. Na rano była w sam raz, wziąłem dwa kęsy, a resztę zbunkrowałem na dalszą część drogi. Rano 06.15 odpalałem ''Gienka'' (od GS'a) i jazda. Znowu równo, 130-140km/h (trochę mocniej niż wczoraj) i pit stop na tankowanie co 400km. Nie ma lekko. Zrobiłem jednak pewną zmianę w porównaniu do dnia wczorajszego. Niezależnie od tego, czy jestem głodny, czy nie? Chce mi się pić, czy nie? Narzuciłem sam sobie swego rodzaju reżim. Uzupełniam płyny i jem coś, co wygląda jak jedzenie. Wrzucam w siebie węglowodany i jak się da, coś w postaci białka. Cola i baton, czyli cukry odpadają, jako danie główne. Jednak czeka mnie do przejechania długi dystans i jakoś trzeba funkcjonować. Po dwóch godzinach jazdy zacząłem wpinać się do Istambułu. Wszystko stoi o tej porze. Jazda samochodem? Gratuluję wytrwałym. Moto, to co innego. Próbowałem się przeciskać środkiem jak w Wa-wie, ale tutaj nie ma na to szans. Spojrzałem w prawo i śmignął mi przed oczami gość na skuterze. Pas awaryjny. Tam trzeba się przecisnąć. Tak to można jeździć! Aczkolwiek w pewnym momencie wyłonił się przede mną policjant. I nic... Brak reakcji na moto jeżdżące pasem awaryjnym. Za to samochody nie miały na niego wstępu. Tak to można jeździć! Chyba dzięki temu zjawisku mogłem sprawnie wyjechać z Istambułu. P1050212.jpg P1050216.jpg Przed granicą z Bułgarią zrobiłem krótki pit stop i znowu - ''płyny i węglowodany''. Granica totalny luz. Przejechałem obok kolejki samochodów. Machnąłem tylko paszportem i tyle. Jadąc przez Bułgarię zobaczyłem znajomy kierunkowskaz. ''Haskowo''. Zatrzymałem się na chwilę. Miałem pokusę, żeby odbić na lewo i odwiedzić stare kąty. Taki wspomnień czas i czar zarazem. Spojrzałem na zegarek. Była trzynasta. Niesamowity zbieg okoliczności. Ro temu. Właśnie o trzynastej stąd wyjeżdżałem. Może to jakiś znak, żeby jednak jechać dalej? Tak zrobiłem. Znam dość dobrze tę trasę, bo już nią jechałem rok temu, więc pojechałem przez Serbię, bo szybciej i łatwiej. Niby krócej jest przez Rumunię, ale drogi i ruch jest o wiele większy. Wszystkie granice przekraczałem łatwo. Niestety w Serbii złapał mnie deszcz. Spojrzałem przed siebie. Znikąd nadziei. Przede mną tylko ciężkie ołowiane chmury. Minąłem Belgrad i zaczęło robić się coraz gorzej. Deszcz i zimno, a ja czułem, że powoli ciało domaga się odpoczynku. Zjechałem więc do Novi Banovci i złapałem pierwszą miejscówkę, jaką udało mi się wypatrzeć. Potrzebowałem snu. Najechane 1300km Gerede - Novi Banovci Temp. Turcja 34 st.C, 22 st.C w UE
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
O tym, jak zachód pojechał na wschód i co z tego wynikło… | jagna | Polska | 134 | 13.12.2020 20:10 |
Z zachodu na wschód 2013 | Nemo96 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 7 | 05.05.2013 08:34 |
Wschód Polski | Bartasso | Przygotowania do wyjazdów | 17 | 19.04.2012 21:14 |