|
|
#3 |
![]() |
Dzień 1, czyli Poznań – Zielona Góra – Berlin – Barcelona - Madryt – Lima…
Czy ja kiedyś wyjadę normalnie, bez nerwów na urlop? Może na emeryturze… Rano załatwianie tysiąca spraw, przypominanie o tysiącu kolejnych pracownikom (z nadzieją, że będzie do czego wracać po urlopie), zaraz, zaraz, czy babka od ubezpieczeń przysłała dokumenty? Szybki telefon: jak to, ja myślałam, że pani wyjeżdża za miesiąc… Grrrr… A więc jeszcze przejażdżka po ubezpieczenie, na szczęście pani się wczuwa, załatwia szybko i nawet mamy zaświadczenia po hiszpańsku. A czy ktoś może zrobił check-in? – rzucam w przestrzeń nad głową Rafa… System Iberii (po polsku oczywiście brak) + cookies = katastrofa. Przez pół godziny wkurzamy się, dlaczego każą nam zapłacić 35 Euro za zmianę miejsc, których nie zmieniamy. Po wyczyszczeniu cookies cena cudownie znika… a my siedzimy osobno, oczywiście kilometry od okna. Lot trwa jedynie 13 h i to w dzień, więc fajnie byłoby mieć na co popatrzeć… Na przykład na taką Amazonkę ale nie tym razem. Jakimś cudem udaje mi się spakować o czasie, Krzychu przyjeżdża spóźniony pół godziny (ma te same problemy, czyli jak zamknąć firmę na 2 tygodnie…) i ruszamy na Berlin. Parking załatwił po znajomości Fassi, w pewnym gospodarstwie, w którym miał kiedyś okazję dorabiać jako kierowca. Zgadnijcie, cóż Fazik nasz kochany ciągał na przyczepie? ![]() ![]() Z lekka spóźnieni lądujemy na Schönefeld, gdzie Fazik ukaja nasze nerwy berlińskim piwkiem: Po czym znów musimy gonić, bo kolejka do kontroli wije się jak pyton, a Norwegian do Barcelony odlatuje za równe pół godziny ![]() Na szczęście widzimy za sobą kilkudziesięciu zdecydowanie bardziej zrelaksowanych Hiszpanów. No cóż, samolot raczej nie odleci bez połowy pasażerów ![]() Krzychu zdołał jeszcze zakupić 2 kartoniki białego wytrawnego (no jakoś trzeba przetrwać noc na lotnisku, prawda?) i w końcu możemy oderwać się od ziemi… cdn
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
|
|
|
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| Kawa z parmezanem czyli zimni w kraju pizzy i makaronu | zimny | Trochę dalej | 36 | 12.06.2015 14:01 |
| Do kraju podziemnych pomaranczy czyli po pyry do Peru | fassi | Kwestie różne, ale podróżne. | 6 | 09.02.2015 09:36 |
| Polscy podróżnicy zamordowani w Peru | Cynciu | Kwestie różne, ale podróżne. | 10 | 11.07.2011 13:52 |