![]() |
#11 | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
![]() Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,181
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 7 godz 48 min 58 s
|
![]()
Przed wyjazdem Robert wyczytał gdzieś w mądrych artykułach , że na stepie Kazachskim jest taka cisza , że można usłyszeć ( uwaga teraz będzie trudne słowo ) perystaltykę jelit . Przekładając na bardziej osłuchaną nazwę to inaczej ruchy robaczkowe jelit . Leżę sobie w namiocie przykryty śpiworem w głuchej ciszy i nasłuchuję . Mijają minuty , a cisza jak trwała tak trwa. Liczyłem na użalanie się moich kiszek i kilka gorzkich słów w stylu "mniej piwa" , jednak jelita nie mają mi chyba nic do powiedzenia . Szkoda . W końcu zmęczony tym wyczekiwaniem i nasłuchiwaniem zasypiam.
Step w całej swej okazałości prezentuje się nam rankiem , kontrastując z błękitnym bezchmurnym niebem . Piękny widok . Po wieczornym piwie pęcherz mam jak kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży , więc wciągam w pośpiechu buty i biegnę na stronę . Step jest niczym ruchomy dywan. Przed stopami uciekają setki owadów , które wyglądają jak nasze pasikoniki.
Bez pośpiechu jemy śniadanie , a następnie pakujemy motocykle . Od rana mamy sporo frajdy. Przez step na przełaj każdy gna wyznaczoną przez siebie drogą , którą dojeżdżamy do szosy. W Uralsku jesteśmy dosyć wcześnie rano . Miasto dopiero budzi się dożycia po sobotnich imprezach. Nawigacja wskazuje centrum , jednak nie widać żadnego kantoru . Cholera dzisiaj niedziela . Może być problem z wymianą . Z głównej ulicy odbijamy w uliczkę prowadzącą do osiedla i zatrzymujemy się na poboczu . Podchodzę do starszego gościa stojącego przy bloku . -Dzień dobry. Gdzie możemy wymienić pieniądze ? -pytam. -Kantor jest jakieś 150 metrów stąd. Musisz iść w lewo .... - zaczyna tłumaczyć drogę. -A może pójdziemy razem i później tutaj wrócimy - Proponuję . Idziemy spacerowym krokiem rozmawiając o Uralsku i naszym pobycie w Kazachstanie . Z paszczy mojego przewodnika zionie odór wódy jak ogień z paszczy Wawelskiego Smoka . Jeszcze garuje , a z domu wypędził go kac gigant . W ręku ma siatkę z pustymi butelkami po piwie . Są tacy , którzy twierdzą " czym się strułeś , tym się lecz" . Przypuszczam , że i on hołduje tej zasadzie . Kantor faktycznie nie jest daleko . Pewnie błądząc motocyklami i tak natknęli byśmy się na niego . Jest przy kolejnej z głównych ulic . Wracając przez moment czuję się nieswojo . Idziemy inną drogą przez prawie zamknięty plac pomiędzy blokami . Na ławeczkach siedzi dwóch - zapewne kolegów mojego przewodnika ponieważ chwilę rozmawiają ze sobą - nie mniej skacowanych towarzyszy . Robią obczajkę , a mnie przychodzą głupie myśli . Jeśli podejdą i wypłacą mi solidnego gonga , to zapewne sporo czasu minie , zanim mnie chłopaki odnajdą . O kasie i dokumentach nie wspomnę . " Gdyby babcia miała wąsy , byłaby dziadkiem " . Na tym gdybaniu na szczęście się kończy . Przy motocyklu dziękuję za pomoc i ruszmy wymienić walutę . Waluta wymieniona . Jesteśmy obrzydliwie bogaci . Tengów powinno wystarczyć również na drogę powrotną , jak będziemy wyjeżdżać z Uzbekistanu . Bez napinki kulamy się przez miasto wypatrując miejsca , gdzie będzie można wypić kawę . Pozamykane kawiarenki szybko przypominają nam ... niedziela , niedziela panowie ! Trudno . Po drodze coś się wymyśli . Zaległą kawę pijemy tuż za Uralskiem . Z drogi po nasypie jedziemy pod szpaler drzewek . Jest cholernie gorąco . Liczę na trochę cienia pod gałązkami . Ziemia jest strasznie sucha od skwaru , który leje się z nieba . Pomimo takiej suszy , drzewa nie tracą zielonych listków .Gorąca kawa w tym upale smakuje średnio. Niewątpliwie jednak pobudza .
Sto kilometrów za Uralskiem ucinamy krótką pogawędkę . Naszym rozmówcą jest Francuz , który rowerem jedzie do Astany. Jest tam spotkanie z okazji mającego odbyć się Expo . Targi będą w 2017r. Swoją podróż rozpoczął w Alpach !! Jedzie już ponad miesiąc . W zasadzie najbardziej zaciekawił mnie rower , którym jedzie ów Francuz . Jest napędzany siłą ludzkich mięśni , oraz w dużej mierze energią elektryczną . Energia wytwarzana jest przez ogniwo fotowoltaniczne o mocy 700W . Silnik elektryczny wspomaga jazdę na tyle , że bez problemu dzienny przebieg wynosi ok 300 km . Pod ogniwem jest owalny bagażnik na cały potrzebny szpej . Dzień drogi przed nim jedzie jego kolega na podobnym rowerze . Również posiada ogniwo fotowoltaniczne z silnikiem , jednak o znacznie większej mocy ( 1200 W ) . Szacunek . Prawdziwy maładiec.
Na obrzeżach miast i miasteczek napotkać można cmentarze . Są one niewątpliwie ciekawostką , której warto przyjrzeć się z bliska . Znacznie różnią się od Polskich nekropolii . Przypominają trochę małe osiedla. Często groby są bardzo okazałe , wysokie na kilka metrów. Wyglądają jak małe pałacyki lub meczety . Do ścian przytwierdzone są tablice upamiętniające pochowane tam osoby . Nierzadko na tablicach graweruje się portrety zmarłych . Przed jedną z takich tablic stoję i patrzę chwilę na zapis daty narodzin i śmierci zmarłego. Wygląda trochę jak równanie matematyczne.
Parking leśny . Tylko gdzie tu las ![]()
W Aktobe jesteśmy ok 18-tej . Przy drodze na wielkim ogrodzonym placu stoi kilka samolotów i helikopterów . Chwila odpoczynku na łyk wody i zrobienie kilku zdjęć . Jest to prawdopodobnie plac należący do muzeum lotnictwa , które o tej godzinie jest już zapewne zamknięte . Architektura miasta to mieszanka typowo komunistycznych blokowisk , z bardziej okazałymi , zapewne nie dawno wybudowanymi budynkami handlowymi, apartamentowcami oraz okazałymi świątyniami . Pojawiły się też duże dyskonty . W jednym z nich robimy zakupy.
W zasadzie do końca dnia nic co było by warte uwagi się nie dzieje . Jedziemy na północ , a następnym ciekawym miejscem ma być Bajkonur . Śpimy w naszych wygodnych namiotach na stepie. Przed snem nawodnienie organizmu w scenerii zachodzącego słońca.
CDN...
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś Ostatnio edytowane przez sebol : 29.01.2014 o 15:10 |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
O Damie w Kirgistanie, czyli Azja Centralna lipiec 2013 | kowal73 | Trochę dalej | 37 | 19.09.2013 15:44 |
Azja Centralna sierpień/wrzesień 2012 | gancek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 20 | 21.07.2013 21:23 |
Korytarz Wakhański - Azja Centralna czerwiec-lipiec | Piast | Umawianie i propozycje wyjazdów | 51 | 12.01.2013 12:43 |
Sprawy formalno - wizowe Azja Centralna i Mongolia | ydoc | Przygotowania do wyjazdów | 47 | 19.06.2012 23:17 |
Azja Centralna | Magnus | Trochę dalej | 137 | 29.11.2009 08:31 |