Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 08.10.2013, 22:24   #24
mikelos
 
mikelos's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 663
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 13 godz 37 min 43 s
Domyślnie

Dzień 12, środa
Slano > Omis > Split > Primosten

Zwijamy się z kempingu rano, ale niezbyt wcześnie bo dopiero o 10.00. Słońce już nieźle przygrzewa, lecimy cały czas wzdłuż wybrzeża w stronę Makarskiej Riwiery. Widoczków oszczędzę, wiadomo że czysto i ładnie, tyle że turystów w puszkach od groma.

Od moto albania 2013


Około południa żegnamy się z Tomkiem, który odbija w kierunku Bośni-Hercegowiny drogą na Mostar. My lecimy dalej wzdłuż wybrzeża, mijamy miasteczko Omiś.

Od moto albania 2013




Mijamy Split - ja już byłem a Barwin nie miał ochoty na oglądanie kolejnej kupy zabytkowego gruzu. Około 15:00 za Primostenem zjeżdżamy na kemping "Adriatico" - drogi diabelni, ale znam go z innego wyjazdu i bardzo lubię. Namiot można rozbić w cieniu nad skalistym brzegiem, drogę nierówno ale na jedną noc musi nam wystarczyć.

Od moto albania 2013


Stawiamy namiot byle jak, szpilek nie da się wbić w kamieniste podłoże. Chytry plan jest taki, że dziś robimy sobie dzień leniucha. Jest wczesne popołudnie, idziemy popływać, potem zimne piwo, kolacja i ogólnie relaks. Powód jest banalny: musimy rozprostować dupska, bo jutro czeka nas już tylko zapieprz po nudnej autostradzie.

Przelot dnia 253 km

Od moto albania 2013



Dzień 13, czwartek
Chorwacja > Węgry > Słowacja


Startujemy z kempu tuż po 9, koło Szibenika wpinamy się na autostradę A1 i lecimy nią aż do Zagrzebia, potem przepinamy się na A4 w stronę Węgier. Jest szybko i mega nudno. Zatyczki w uszach, lecimy przeciętnie 120/130 km. Na szybszą jazdę trochę szkoda nam opon, paliwa i jęku silników.

Od moto albania 2013


Wpadamy na Węgry, decydujemy się jechać cały czas autostradami, najpierw M7 do Budapesztu, potem M1 w stronę Gyor. Węgierski interior zwiedziliśmy jadąc w tamtą stronę i nie mamy czasu tego powtarzać. Jedyną atrakcją jest płonący TIR na obwodnicy Budapesztu - reszta to nudy do potęgi. Gdzieś na trasie świętuje małe urodziny mojej afryki - bez tortu i świeczek - poklepałem ją tylko po baku. Jak ostatnia pipa przegapiłem równe 70 tys km, więc cholernie pilnowałem by złapać kolejne dwie siódemki. Stanąłem na poboczu autostrady i ku zdziwieniu Barwina, strzeliłem fotę i ruszyliśmy dalej.


Od moto albania 2013


Mijamy Tatabany i nie dojeżdżając do Gyor odbijamy w prawo na Komarno. Tym razem powodzi już nie ma, widać za to po wałach i zniszczeniach jaki był poziom wody. Docieramy do kempu Sladkovicowo - tego na którym zatrzymaliśmy się jadąc w tamtą stronę. Zimne piwo czeka. Dziś ujechaliśmy kawał drogi ale przyjemność z tego zerowa.

Przelot dnia 858 km.


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



Dzień 14, piątek
Słowacja > Czechy > Polska


Wyjadamy resztki żarcia na śniadanie, odpalamy w trasę tuż po 8. Pogoda doskonała, nareszcie nieco chłodniej. Około 11:00 zostawiamy Cieszyn za plecami. Na Śląsku mijam niechcący zjazd, zawracam parę km dalej, znajdujemy się z Barwinem na jakiejś stacji przy Macdonaldzie jeszcze przed Częstochową. Jemy po hambuksie bo obiadem nazwać tego bez cienia drwiny nie umiem. Żegnamy się - Barwin poleci przodem tak by dotrzeć A1 do Gdańska, ja S8 dociągnę pod Warszawę. W Częstochowie przebijamy się przez mega korek - remont kawałka mostu a korek na pół miasta.


Od moto albania 2013


Około 16:00 docieram do domu, Barwin melduje się SMS około 21 z Gdańska.

Podsumowanie:
Przebieg: 5322 km
Dni jazdy: 14
Noclegów pod dachem: 2
Noclegi na kempingu: 10
Namiot na dziko: 2
Koszty: 2870 zł (ja) - w tym paliwo, ubezpieczenie, żarcie na wyjazd + jedzenie po drodze.


Moje wnioski:

- dojrzałem do tego, by powiedzieć że dojazdówki są nudne. Auto + hak + przyczepa + 3/4 moto to jest pomysł do sprawdzenia
- za mało spaliśmy na dziko
- nie lubię spać pod dachem - ma być namiot i basta
- nie kupie DL - taki trochę bezjajeczny dupowóz
- nie kupię GS - ciężkie i mocne bydle, dobre do pasania po asfalcie
- chcę wrócić do Albanii - ładnie tam
- więcej szutru, mniej asfaltów
- chyba przesiądę się znowu na jakiegoś singla - śni mi się KTM 690
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Daj mi ten kamień i daj mi ten kamień, czyli jak w maju 2013 byłem w Albanii. Pils Trochę dalej 29 25.04.2017 12:52
12-15.09.2013 Rumun przez UA/HU/SK asfaltem giennios Umawianie i propozycje wyjazdów 0 02.09.2013 15:18
Dominator mały i duży Pavlo Inne - dyskusja ogólna 4 29.02.2012 18:30
36h w Albanii [2011] Neno Trochę dalej 18 30.11.2011 14:21


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:43.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.