Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 13.11.2008, 10:58   #10
Robert Movistar
 
Robert Movistar's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 345
Motocykl: RD04
Robert Movistar jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 dni 4 godz 34 min 4 s
Domyślnie

Dzień 14. Łoszadzie końmi zwane. Przejechane na moto 0km na koniach z 50km.

Rano okazuje się, że w nocy zakupiliśmy konie i umówiliśmy się na wycieczkę na nich nad jezioro Ikar. Co go na żadnej mapie znaleźć nie możemy. No cóż taki lajv. Pogoda super, konie gotowe (jak się jeździ koniem/na koniu?)


Prawdziwy polski Dżon Łejn





Zaopatrujemy się w tubylczy spray przeciw komarom, przez nas zwanych sukinsynami. Owy spray jest o dziwo przez chwilę skuteczny oraz zestaw młodego turysty czyli moskiewski koniaczek w ilości wystarczającej. Zabieramy dwa plecaki, w których nie wiemy co się znajduje. I dzida w interior. Po kilku kilometrach, zjedzeniu kilku kilograma jagód, zobaczeniu kilku niedźwiedzich kup, kilku spektakularnych wyjebkek z konia wykonanych przez Iziego, (w końcu to jego pierwsza jazda na koniu), wyjaraniu paru blantów, wypiciu kilku koniaczków docieramy do jeziora.



W plecakach był garnek, ryby na uchę, przyprawy, talerze, łyżki i niespodzianka.... wódka. Niebo robi się ciemne, zaczyna padać, więc zbieramy szybko chrust. Idę po wodę do jeziora. Sasza zabiera się za robienie zupy Uchy.





Padanie zamienia się w lanie i grzmienie, konie powiązane do drzew zaczynają wierzgać (ciekawe czy będzie środek lokomocji na powrót) a z gara nad ognichem coraz bardziej apetyczny zapach. Pojedli, popili moskiewskiego koniaku oczywiście, rozbiegane i przestraszone konie połapali i zabieramy się do powrotu.



Tym razem skrót przez rzeczkę był. W Esso po powrocie odwiedzamy jeszcze muzeum Ewenków oraz tubylczych ludów na wymarciu, dostajemy skórę z odpowiednika naszego jelenia od pana co w tajdze żyje. Koleś je to co da mu tajga i tak samo się ubiera, ale to na osobną opowieść.


Tutaj trzymali jedzenie. Wysoko, co by niedźwiedzie się nie dostały



My jeszcze do sklepu, zapas wódki robimy na najepkę i nura do basenu. W nocy na moście gdzie strielali do kodiaka, chłopaki łapią z mostu ryby. Gapią się w szybki nurt, w rękach trzymają długie kije zakończone metalowym ostrzem. Nie wiem jakie i gdzie te ryby były, dyskusja między nimi była zacięta, ale ja żadnej ryby nie widziałem. A, no i mostu, który jako jedyne miejsce w Esso było oświetlone... dwiema lampami.
Robert Movistar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Jedź nad morze mówili, będzie fajnie mówili xD xVampear Polska 2 30.08.2020 19:00
Xinjiang 2008 czyli dlaczego nie zobaczymy olimpiady... sambor1965 Trochę dalej 400 23.02.2009 16:44


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:11.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.