![]() |
#18 |
lamer miesiąca
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wa-wa
Posty: 683
Motocykl: RD07
![]() Online: 1 miesiąc 6 dni 21 min 23 s
|
![]()
Kontynuując...
Północ Chile to kosmos. Księżyc. Przemierzamy pustkowia aby po dwóch dniach nizebyt śpiesznej drogi dotrzeć do dużego miasta-oazy o nazwie Calama. 01.JPG 02.JPG 03.JPG W bezpośredniej bliskości tego miasta znajduje się jedna z największych odkrywkowych kopalnii miedzi - Chuquicamata. Korzystamy z okazji i wizytujemy tą olbrzymią, widoczną ponoć z księżyca dziurę w ziemii głęboką już prawie na kilometr. Olbrzymie trzysutrzydziestotonowe ciężarówki w liczbie około 100 sztuk wywożą rudę 24 na dobę 7 dni w tygodniu. Ze 100kg surowca wytwarza się 1kg miedzi. Dzienna produkcja to około 1500 ton czystej miedzi. Jedna cięzarowka kosztuje około 5 mln USD a jedna opona 40 000USD i wystarcza mniej więcej na jeden rok. Trudno sobie wyobrazić, że w nieodległym Potosi w Boliwii grzebie się w ziemi przysłowiowym patykiem. 04.JPG 05.JPG 07.jpg 08.jpg 09.JPG 10.JPG 10a.JPG 10b.JPG 10c.JPG Z Calama jedziemy do San Pedro de Atacama. To przyjemne poożone w środku pustyni miasteczko jest oazą, także dla turystów. Wokół San Pedro jest sporo 'pustynnych' atrakcji, można choćby pozjeżdżać sobie tutaj na desce po wydmach. 11.jpg 12.jpg 13.JPG 14.JPG 15.JPG 16.JPG 17.JPG 17a.JPG 18.JPG 19.JPG Po krótkim odpoczynku kierujemy się w głąb pustyni, przecinając zwrotnik Koziorożca, z zamiarem dotarcia do Antofagasty. Antofagasta to miasto portowe, drogie i niezbyt przyjemne. Odpływają stąd głównie do Chin, olbrzymie wyładowane miezią statki. Nocleg znajdujemy pukając już zwyczajowo do przypadkowego domostwa. 20.JPG 21.JPG 22.JPG 23.JPG 24.JPG 25.JPG 26.JPG 27.JPG Lejemy paliwo do czego się da i ruszamy w kierunku łapy wtstającej z piachu po środku niczego, symbolu Atakamy. Przypuszczamy atak po którym zarządzamy odwrót w stronę Argentyny. Aby poczuć ducha dakaru wybieramy oczywiście najtrudniejszą i najmniej uczęszczaną drogę. Po dwóch dniach zmagan z pustynią i ciężkimi szutrami docieramy do przejścia granicznego. Celnicy na nasz widok nie kryją zaskoczenia i radości. Mało tu takich pomyleńców więc goszczą nas najlepiej jak potrafią oznajmiając na koniec, że bardzo im przykro ale tu przejcia dla zmotoryzwoanych nie ma i choćby chcieli to nie przepuszczą. Dostajemy bańkę paliwa w prezencie i błogosławieństwo na powrotnę drogę. 28.JPG 29.JPG 30.JPG 31.JPG 32.JPG 33.JPG 34.JPG 35.JPG 36.JPG 37.JPG 38.JPG Wracamy jeszcze większymi skrótami niż poprzednio, żeby za dwa dni być znowu w San Pedro de Atacama a stamtąd już jak ludzie, asfaltem, dotrzeć do granicy z Argentyną. Nasz Chiński łańcuch na szczęście dzielnie zniósł spotkanie z księżycową pustynią.
__________________
Życie jest podróżą. |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Ameryka Południowa | juri bmw adv | Przygotowania do wyjazdów | 15 | 27.02.2013 17:45 |
[Ameryka Południowa - Styczeń 2010] www.motoamerica2010.pl | Big_Brother | Trochę dalej | 66 | 12.05.2010 23:04 |
motoamerica.pl (Ameryka pd. 2010) | Big_Brother | Przygotowania do wyjazdów | 10 | 13.11.2009 10:39 |
Ameryka Południowa 2010 | Pretor | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 31.03.2009 17:02 |