![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 343
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 11 godz 15 min 58 s
|
![]()
28_01.jpg
Nocleg był fajny, ale ta kiełbasa z kauflandu szczyściła mnie jak misia po kalafiorach! Musiałem zwlec się o 3.20 i pójść w krzaki ![]() Podróż przez Bułgarię do granicy. Jadę, patrzę i myślę. Mało samochodów, drogi słabiutkie, niektóre tragicznie dziurawe, jak na Ukrainie. Biedota. Wsie i miasta po prostu ohydne! Za to dużo lasów i upraw, winogrona itp. Bardzo dużo ludzi na polach pracuje własnymi rękami i prostymi narzędziami (motykami) jak w XVII w. Widziałem ze 2 traktory i koniec. 29_01.jpg Jadę drogą chyba ostatniej kategorii i wjeżdżam do wioski pod groźną nazwą Generał Inzovo. 30_01.jpg Moją ciekawość wzbudziły szyby sklepu, całe wyklejone klepsydrami. Niektóre mają już po kilka lat, prawie wszystkie zawierają, oprócz standartowych informacji, również zdjęcie zmarłej osoby. 31_01.jpg Jakoś mi tu dziwnie. Jadę dalej i moim oczom ukazuje się piękny widok makowej łąki. 32_01.jpg Jest też biało-czerwony motyw. 33_01.jpg Zostawiłem motocykl na poboczu i pognałem z aparatem w tę łąkę. Porobiłem zdjęć, odwracam się w kierunku drogi i motocykla i widzę niebanalnej wielkości dźwig. – Ocho! – myślę sobie, to jest właśnie to coś głupiego, co zaraz zrobię! Wlezę na samą górę i stamtąd to dopiero natrzaskam fajnych fotek ![]() – Dam 10 eurobaksów! – Nie, nie mogę. – odpowiada i na otarcie łez przynosi mi zielonych, ale całkiem smacznych śliwek. Fajne spotkanie, ja rozbawiłem jego, a on mnie. 34_01.jpg O mały włos zabrakłoby mi dziś paliwa w Bułgarii. Oczywiście, dla uspokojenia siebie samego (pamiętam z relacji Beddiego, jego kłopoty z wachą na tureckiej autostradzie), a także żeby moja wyprawa wyglądała bardziej poważnie, zabrałem z Polski kanister na paliwo, ale w tej najpotrzebniejszej chwili był pusty ![]() ![]() – Może sprzeda mi pani za rumuńskie leje? – pytam z nadzieją w głosie. W zamian otrzymuję tylko lekceważący uśmiech. – No dobra, a euro? Jedno euro, jeden litr paliwa, ok? – pytam. – Nie ok.,2 euro za litr. – O pani, toż to rozbój w biały dzień – mówię, a myślę, że tyle to będę płacił już niedługo w Turcji. Miałem w portfelu tylko 1,5 eurobaksów monetami, resztę banknoty, najmniejszy 50. W końcu dostałem ten litr upragnionego paliwa za 1,5 euro, odmierzonego co do ostatniej kropli i odjechałem w siną dal. Gdy szczęśliwie dotarłem do następnej stacji benzynowej, licznik wskazywał przejechane 246 kilometrów, a w baku zmieściło się 14,64 litra świeżutkiej benzynki. 35_01.jpg Jest 16.10, siedzę w jakiejś mordowni 4 kilometry od przejścia granicznego BG-TR w Kapitan Andreevo. Udko kurczaka pływa w zupie, przede mną jeszcze stos ćwiartek pomidorów + ser + cola. Dużo i nadspodziewanie smacznie za 5 eurobaksów. 36_01.jpg Przejście graniczne z Kapitan Andreevo (BG) do Edirne (TR) poszło bardzo sprawnie, zero ruchu, 20 minut, wiza za 18 eurasów i jestem. Kilka kilometrów dalej zatrzymuję się, żeby strzelić fotę jakiegoś mostu będącego „under construction”. Po chwili zatrzymują się dwaj kolesie na skuterze i pytają czy wszystko w porządku, czy nie potrzebuję pomocy. Pierwsze kroki na tureckiej ziemi i od razu tak miło! 37_01.jpg Ale wspaniały nocleg! Zjechałem tylko z głównej drogi prowadzącej do Çanakkale, około 10 km za Keşan, w prawo do lasu. Zjazd był dosyć karkołomny, celowo utrudniony, żeby samochody z niego nie korzystały. Droga szutrowa po kilkudziesięciu metrach zmieniła się jakby w wyschnięty żleb, koryto rzeki. Później domyśliłem się, że są to specjalne pasy p-poż, zapobiegające przedostaniu się ognia z jednej do drugiej części kompleksu leśnego. Po 300 metrach droga (pas p-poż) zaczęła gwałtownie się nachylać. Zatrzymałem motocykl i poszedłem zbadać teren. 38_01.jpg Jakieś 150 metrów niżej – strumyk! Wkoło sosnowy las ![]() 39_01.jpg I tak leżę w nocy na suchym igliwiu i przez zdefoliowane korony sosen obserwuję gwiazdy na niebie ![]() Pozycja noclegu wg gps: N40˚42΄40,60΄΄ E26˚44΄27,12΄΄ Najbliższe miasto: Yerlisu, Keşan, TR Dystans dzienny: 513 km Dystans skumulowany: 2163 km |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Norwegia solo na koło podbiegunowe [Czerwiec 2011] | Nalewa | Trochę dalej | 10 | 14.05.2014 19:53 |
Kaukaz PN czerwiec 2011 | pawelsitek | Trochę dalej | 18 | 29.05.2012 11:18 |
Wyprawa na Kołymę [Czerwiec-Wrzesień 2011] | deny1237 | Trochę dalej | 117 | 02.04.2012 10:21 |
Mongolia samotnie czerwiec/lipiec 2011 | doktorek | Trochę dalej | 44 | 14.02.2012 19:08 |
Gruzja Armenia Turcja - zajawka [Czerwiec 2011] | rambo | Kwestie różne, ale podróżne. | 17 | 30.07.2011 13:55 |