![]() |
#12 |
![]() Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 26
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 1 dzień 7 godz 37 min 28 s
|
![]()
Jak zwykle wyruszam przed świtem. Zamierzam dotrzeć do Czkałowa na Kazachskiej Syberii, gdzie jest polska parafia, prowadzona przez księdza Kuryłowicza, z którym kontakt nawiązałem jeszcze przed wyjazdem. Według map drogi wiodące mają być asfaltowe… i w większości są, tyle że dziurawe jak ser szwajcarski… Pogoda mi nie sprzyja, zaczyna padać i jest chłodno, mimo, że to przecież czerwiec. Z Karabutak jadę na Sewermoye, Tobol, Rudnyy, Kostanay, Tayinscha … do Czkałowa docieram bardzo późnym wieczorem, kompletnie przemarznięty, przemoknięty i wyczerpany. Musiałem wyglądać naprawdę kiepsko, skoro ksiądz kategorycznie powiedział, że nie wypuści mnie w dalszą drogę zanim nie dojdę do siebie…
ksiądz Kuryłowicz zrobił na mnie ogromne wrażenie, niezwykły człowiek w niezwykłym miejscu. Długo by opowiadać, ale „dom polski” z ogromną biblioteką na tym odludziu robi wielkie wrażenie. Pomaga on także młodzieży z polskimi korzeniami zdobyć np. polskie stypendia itp. Po przegadanej nocy, następnego dnia przysypiając jedziemy do najnowszej stolicy Kazachstanu czyli do Astany. Paskudne , kipiące złotem miejsce… generalnie gówniane miejsce i to w dosłownym znaczeniu, bo jak się dowiedziałem w czasie budowy tych wszystkich wieżowców zapomniano o kanalizacji i nocami szambowozy wywożą produkty przemiany materii gdzieś w step…. W Astanie jedziemy do szefa czyli biskupa. Biskup i zmęczony wycieczkowicz wygląda tak: a tak wygląda cegła stalinówka z której zbudowane jest sporo domów w Kazachstanie: sklep spożywczy w Czkałowie: Wieczorem serwis motocykla i rano następnego dnia wyruszam w kierunku Pavlodaru, gdzie załapuję się na rosół w zakonie jezuitów(chyba). Zakon to tak naprawdę 3 drewniane budyneczki Pavlodar jest uroczy… szare bloki i pasące się między nimi krowy… za to z bloków patrzy na nas co chwile jaśnie panujący Nazarbajew czy jak mu tam… W Kazachstanie bez problemu znajdziecie relikty poprzedniej epoki… i nie brakuje też głów Lenina… jak zwykle mam szczęście i w Kazachstanie załapuję się na tradycyjne weselicho… a wiadomo po weselichu to lepiej zmykać, co by się na gniew pana młodego nie załapać… więc zmierzam w kierunku Rosyjskiej granicy i Republiki Ałtajskiej…
__________________
jaaaazdaaaa.... www.gambia2010.com www.mongolia2011.pl |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Korytarz Wakhański - Azja Centralna czerwiec-lipiec | Piast | Umawianie i propozycje wyjazdów | 51 | 12.01.2013 12:43 |
Kawkaz - czerwiec/lipiec 2012 | Sub | Przygotowania do wyjazdów | 17 | 22.05.2012 09:29 |
Mongolia 2011 | sebol | Umawianie i propozycje wyjazdów | 121 | 01.06.2011 21:27 |
Mongolia,lipiec 2010 | barman | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 03.03.2010 13:11 |
Rosja/Karelia - w stronę Kolskiego, Czerwiec-Lipiec 2010. | newrom | Umawianie i propozycje wyjazdów | 11 | 05.02.2010 00:15 |