Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04.11.2011, 06:53   #1
cheniek
 
cheniek's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Pszczyna
Posty: 861
Motocykl: CRF1100L DCT + KTM640 ADV
Przebieg: 30237
cheniek jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 1 dzień 16 godz 24 min 46 s
Domyślnie

Startujemy !
cheniek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.11.2011, 06:57   #2
Neno
 
Neno's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

No skoro taka szybka reakcja to i ja nie będę się ociągał. Pojechali z koksem ...


Jakoś tak z początkiem maja zdałem sobie sprawę, że mój budżet nie wytrzyma połączenia pasji do gór, akwarystyki, setki innych namiętności oraz mojego uzależnienia od gadżetów, mniej lub bardziej potrzebnych ale jednak gadżetów i ustalonego na listopad ambitnego ( oczywiście jak na moje dochody ) planu.
Aby pojechać tam gdzie zakładałem , nie było sił, trzeba było zacząć szukać sponsora na listopadowe plany urlopowe. Kompanów do podróży też brak ( w sumie to ich nawet nie szukałem) ale to w moim mniemaniu bardziej zaleta niż wada.
A może by tak towarzystwo i sponsoring połączyć w jedno ? Tak, to jest myśl. Dla możliwości zrealizowania marzeń „przeżyję” przypadkowe, niesprawdzone towarzystwo.
Godzinę później, no może dwie koleżanka robiła już turystyczno-motocyklowe zakupy Uzbrojona w nowiutki kombinezon, matę, ciepły śpiworek czekała tylko wyjazdu i zbierała potrzebną do „zrzuty” na paliwo kasę Tak.... to był plan... Pojadę z Ulą.

Majowe dni mijały szybko, ja zamiast odkładać PLNy wydawałem je na górskie namiętności. Wspólnie z Wiesławem ( kierowca rajdowy, miłośnik motoryzacji, majsterkowicz, od niedawna również kompan moich górskich wędrówek, motocyklista... znamy się od niepamiętnych czasów a nigdzie razem nie było nam dane wyjechać, kiedyś 100kkm na Africe Twin, teraz ok 70kkm na Varadero ) robimy Dolomity (https://picasaweb.google.com/Nenobik...tiDiSesto2011r).

Potem był Blank, bez Wieśka, bo odpuścił z nieznanych mi przyczyn. Po powrocie pokazuję mu zdjęcia ( Wam też mogę , a co https://picasaweb.google.com/Nenobik...tBlanc4810mNpm), opowiadam i Wiesław stwierdza, że już nigdy nie odpuści żadnego wyjazdu. Żałuje, ale cóż, było, minęło,nie wróci - trzeba żyć dalej.

Czerwiec:
U:Może by się tak spotkać, obgadać wyjazd ? Rzekła Urszula
Ja: Czemu by nie! Odpowiedziałem

I takim to sposobem nakreśliłem jej jak to ma wyglądać, ile dostanie miejsca na suszarkę itp. gadżety Urszula wszystko przyjmowała z radością, jej bezkonfliktowość aż mnie przeraziła, normalnie ideał... nie bała się noclegów na dziko, przelotu jesienią przy temp. oscylujących w pobliżu zera ( a plan zakładał jazdę jeśli nie non stop aż do promu do Ceuty to max tylko z jedną krótką drzemką), pewnie już zimowego powrotu, nudów autostradowych przelotów, zdjęć za każdym zakrętem, nie przeszkadzało jej nawet to, że w planach nie ma plażowania dłuższego niż 2-3godzinne. Spisek jakiś czy co ?
W szeroko pojętym międzyczasie odwiedziłem Białystok by zapoznać koleżankę z siodełkiem Transalpa a siodełko Trampiego z … no wiadomo z czym Nikt nie narzekał. No, może poza kierowcą, który wydawał się jakiś taki zaniepokojony dziwnym prowadzeniem się zestawu oraz dźwiękami jakie wydobywał z siebie kręcony duuuuuuużo wyżej silnik ubóstwianej przez niego Hondy. Będzie ostro, pomyślałem .
Końcówka czerwca, dzwoni Ula:
U: Cześć
Ja: Cześć, co tam.
U: Wiesz poznałam kogoś...
Ja: i …
U: On ma BMW 1200
Ja: i... ( w myślach już widzę ją z tym gościem, hotel z basenem w południowej Hiszpanii, wino, imprezy...)
U: ma też Harleya
Ja: i … ( w myślach widzę ją ubraną w czarne sexowne, obcisłe skóry, jego, ich...gnających po Route 66 … )
U: no opowiedziałam mu o naszych planach
Ja: i …. ( nadal nie mogę wykrztusić z siebie nic więcej, bo widmo szukania nowej koleżanki przysłania mi myśli )
U: no mówi, że nie ma szans ..
Ja: jak to ?
U: no, że Transalpem do Maroka nie dojedziemy
Ja: jak to ?
U: no ten mój kolega tak twierdzi
Ja: aha...
U: wytłumacz mi dlaczego nie damy rady !
Ja: nie potrafię, jedyne co potrafię to pokazać Ci, że damy radę. Chcesz to zobaczyć?
U: no jasne
Ja: no to nie było rozmowy.

Do dziś nie wiem co jej znajomy miał na myśli. Ludzie na skuterach objeżdżają całe kontynenty a my małego kawalącika Afryki nie zrobimy ? Przecież nie będziemy penetrować Atlasu Wysokiego, Sahary , na liście naszych wyzwań nie ma wjazdu motocyklem na Jabal Toubkal. A, że z namiotem … cóż w tym dziwnego ?
Tydzień później, znów dzwoni Ula :
U: mój kolega zabrał mnie na przejażdżkę
Ja: ten od BMW ?
U: tak
Ja: pewnie znów Ci głupot nagadał ?
U: nie, tylko jeździliśmy harleyem
Ja: i jak ?
U: nie podobało mi się, Transalp jest wygodniejszy i fajniejszy
Ja: super.
U: powiedziałam mu to
Ja: i …
U: obraził się
Ja : super

Trochę ta wcześniejsza rozmowa jednak dała mi do myślenia i zajrzałem w dowód rejestracyjny maszyny.
A tam jak byk - tylko 181kg ładowności którą niby mamy do dyspozycji woła o pomstę do nieba! Że niby ile? Ja 85kg + jej 67... = 152kg + kaski i ciuchy i już jest ponad 160. kpl opon TKC80 tez swoje waży , kufry, stelaże, gmole … i zostaje nam waga w sam raz na ręczniki, klapki, kosmetyczki i aparaty
Trzeba coś z tym zrobić, może by tak odchudzić naszą maszynę ? Czemu by nie. Zerkam do portfela... a tam tylko 6 Włodków Jagiełło mówi, mi : „ nie poszalejesz kolego”
Myślę, myślę … i wymyśliłem. Kupiłem … pedały SPD, buty, nowe siodełko i szosowe opony do mojego MTB. Po miesiącu, za magiczną kwotę 600zł odchudziłem może nie maszynę ale cały zestaw o 10kg
A tak to się mniej więcej odbywało:







Za nami (bo nie byłem sam, szwagier ze mną się wybrał, mimo, że wiedział co go czeka ) 130km, przed nami jeszcze 35. Jest piątek, Ełk, Orlen, 2AM HotDogów brak... Mój rumak odpoczywa:




Niestety swoje "treningi" okupuję w końcu przesileniem kolana. Zmuszony jestem do 7 tyg. przerwy. Ale co tam...
Koleżanka się opie****.... to i ja sobie pozwolę. A opier**** miało nie być więc nie wiem co będzie dalej.... dziwne myśli do mnie docierają. Ale co tam, jakoś to będzie.
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] czosnek Trochę dalej 48 12.01.2013 01:50
Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010] Neno Trochę dalej 50 27.04.2012 18:22


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:48.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.