Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 23.11.2010, 19:38   #11
Neno
 
Neno's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

13.11.2010.
Kolejny dzień zaczyna się … sam nie wiem czym, zatruciem, grypą żołądkową
Wstajemy wcześnie by zobaczyć ten 900m odpowiednik Wielkiego Kanionu amerykańskiego (ten ma ponoć aż 2133m) w blasku wschodzącego słońca. We mnie dodatkowo budzi się coś i każe jechać jak najniżej się da, do rzeki, do podnóży. Jak kazało, to musiałem Zabieram tylko rolkę papieru toaletowego i ruszam. Totalne pustkowie okazuje się ( nie widać tego z góry w żaden sposób)być zamieszkane. Żyją tu całe rodziny w lepiankach jak z XIXw, nawadniają sobie „pola” z płynącej w dole rzeki i uprawiają pomidory, których to setki skrzynek mijam po drodze na dół. 5 czy 10 domów a w każdym duża gromadka dzieci. Dojeżdżam do wody, gdzie zamaczam się do wysokości cholewek co daje ukojenie rozgrzanym stopom. Opłukuję się z kurzu, robię parę fotek i znikam w otchłaniach kurzu. Koledzy na górze opowiadają mi potem, że narobiłem niezłego popłochu wśród tych mieszkańców nie wiem o co im chodzi, mnie pozdrawiali machając rękoma, w geście raczej przyjaznym niż wrogim







Na górze spotykam chłopców idących do szkoły. Krótka wymiana zdań "na migi" , fotka i oni w swoją, ja w swoją stronę.



Pakujemy się i lecimy dalej drogą o wspaniałej nazwie Kings Highway. Mnóstwo zabytków przy niej do obejrzenia ale my mamy duże opóźnienie, wiadomo dlaczego Odpuszczamy więc je sobie i lecimy do najsłynniejszego zabytku w Jordanii – nabatejskiego miasta sprzed 2000lat, czyli Petry, słynnej też z racji kręcenia w niej ujęć do filmu o przygodach Indiany Jonsa czy jak mu/jej tam , nie ogladam takich filmów
Godzina już późna, chłopaki decydują się wejść. Ja rozchorowany postanawiam nie psuć im wyjazdu - ląduję w hotelu i zaczynam się leczyć. Dostaję SMSa , że potem lądują w Wadi Rum, obiecuję im jak najszybciej dojechać. Tymczasem konam w samotności
Dystans : 220km
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] czosnek Trochę dalej 48 12.01.2013 01:50
Mój mały reset - cztery dni na wschodzie Jaskola Polska 25 15.08.2012 11:02
Otwieram Wrota Afryki czyli... lek na jesienną depresję vol.2 [Listopad 2011] Neno Trochę dalej 148 22.01.2012 19:08
Na hiszpańskich papierach, marokańską pistą w pizdu [Listopad 2010] consigliero Trochę dalej 8 25.08.2011 14:30


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:53.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.