![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 1,144
Motocykl: oby złodziej kulasy połamał
Przebieg: :(
![]() Online: 3 tygodni 1 dzień 18 godz 11 min 26 s
|
![]()
Dzień 1.
Ostatnie pakowanie i próbne ładowanie wszystko na afri nastąpiło dnia zero. Od początku nie byłem do końca przekonany co do wytrzymałości moich toreb (co zostało zweryfikowane w trakcie). Plan był taki, aby w piątek zwieźć do roboty wszystko, urwać się przed 15 i uderzyć do Radocyny gdzie spotkać mieliśmy się w gronie: Śluza Mateusz Tomek Wojtek Sawy Mroova Krzysiek Ja I wówczas wspólnie bądź na dwie grupy uderzyć z rana następnego dnia na Maramuresz. Tutaj też niezbędny jest mały disclaimer - Maramuresz był moja pierwszą wyprawą tego typu i pierwsza tak naprawdę jazdą w terenie. Z tego też względu wszystko co dla innych mogło wydawać się oczywiste, dla mnie było zupełnie nowe. I to też wpływa na mój punkt widzenia, który odtworzy się w tej opowieści. Przejazd z Warszawy do Radocyny zajął nam zdecydowanie zbyt długo. Na miejsce dojechaliśmy z Mroovą i Krzyśkiem, którego łapaliśmy pod Grójcem, ciemną nocą. Bardzo sympatyczny Pan Dyrektor Wszystkich Lasów którego poznaliśmy przy naszym ognisku snuł opowieści o Taddym Błażusiaku z którym mieszkał po sąsiedzku do ciemnej nocy częstując się pętami kiełbasy. Wówczas też dowiedzieliśmy się, że ładowność kijka do ogniska jest w zasadzie nieograniczona a pęto kiełbasy kończy się tam, gdzie zaczyna się puste opakowanie ![]() Zabawną kwestią okazała się kwestia klucza do naszego pokoju który zaginął chyba w momencie w którym się pojawiliśmy. To był pierwszy ze znaków które Diabeł Maramureszu nam podesłał. Oczywiście nie problemem był sam klucz ale to, że drzwi zdążyliśmy zamknąć. Z tego też względu ładowanie się i wyładowywanie z pokojów następowało drogą przez okno i po chybotliwym stole. ![]() Posileni, skacowani, zaopatrzeni w zapas fajek i wody skierowaliśmy się na stację benzynową przy Słowackiej granicy. Jeden dystrybutor który średnio działał (brak prądu) zasilił nam zbiorniki 95 oktanowym energetykiem. Ruszyliśmy na południe. Dla mojego motocykla - była to ostatnia podróż. Dla mnie - pierwsza.
__________________
------------------------------------------------------ XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX ------------------------------------------------------ Ostatnio edytowane przez Evvil : 02.06.2014 o 19:20 |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Maramuresz 24.05 - 30.05 | Evvil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 149 | 15.05.2014 21:44 |
Maramuresz | Evvil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 144 | 08.02.2014 11:21 |
Maramuresz - 100 kilometrów offu solo [Sierpień 2011] | bukowski | Trochę dalej | 21 | 08.01.2014 13:15 |