Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 29.09.2008, 17:15   #6
felkowski
 
felkowski's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawka
Posty: 1,483
Motocykl: RD07a
Przebieg: 66666
Galeria: Zdjęcia
felkowski jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 21 godz 47 min 41 s
Domyślnie kilka słów komentarza

Zachciało mi się trochę ciepła. Wszyscy mówią, że na południu nawet jesienią jest ciepło. No to co? Trzeba sprawdzić. Poniedziałek 11 00 ruszam. Nie sam. W tej podróży będę miał wiernego towarzysza. Razem ze mna rusza deszcz.
IMG_3678.jpg
W drodze na wylotówę zmieniam plan. Nie krakowską na Chyżne, lecz katowicką na Cieszyn. Wczesnym popołudniem przekraczam granicę. Właściwie jaką granicę? Miejsce po niej. Jedynie slalom między barierkami zachęca do zwolnienia i tyle zostało po granicy. Ciągne dalej. Jakies 15 km od granicy droga zastawiona słupkami i wszyscy zjeżdżają w prawo. Drogowskaz wyraźnie krzyczy Olomunec prosto. No a zagroda ze słupków to przepraszam po co? W końcu dostrzegam otwarty fragmęt. Pewnie zwężenie do jednego pasa albo coś takiego. Dziiiiida. Droga miód malina. Betonowa hajłejka. Nówka sztuka. Ale, zaraz zaraz. Gdzie się podziali inni ? Z przeciwka tez nikogo nie ma, co jest grane ? W końcu są jakieś samochody. Tylko czemu zaparkowane po lewej ? Pomarańczowe ciężarówki i kopraki rozniaśniają sprawę. Pewnie wdarłem się w jakiś remontowany odcinek. Wracać ? No nie, śmignołem parę kilosków i teraz wracać? Napieram dalej. Jakoś bokiem się minie. Goście z maszyn coś machają, Ja też ich pozdrawiam. Aż w pewnym momencie dostrzegam, że drogi dalej nie ma. Kurcze to chyba nie były pozdrowienia.... Zjeżdżam na pobocze. Jadę dróżką wzdluż budowy. Dróżką dobrze powiedziane. To kleista mazia z gliny. Właściwie poruszam się niemal wyłacznie slajdami. O żesz ty, leżę. Z tej mazistej brei nawet ciężko się podnieść. O w morde, moje nowiutkie ciuszki wyglądaja jak pokryte gu... no powiedzmy musztardą będzie brzmiało lepiej. Podnieść habetę to sztuka w tych warunkach. To ja głównie się ślizgam po tej mazi. Ona ani drgnie. W końcu podnoszę i próbuje ruszyć. Ni kuta złota rybko. Co jest ? Przednie koło zablokowane, ani drgnie. Co jest, blokada za złe parkowanie czy co ? Chwilę mi to zajełozanim doszedłem o co biega.
IMG_3681.jpg
Żeczywiście blokada... klin z błota i słomy miedzy kołem a błotnikiem. Ani tego wyjać, ani wydłubać. W końcu jakoś się udaje ruszyć kołem, ale poruszać mogę się wyłącznie w dół. W końcu docieram do krawędzi rżyska. Tu już idzie się jako tako napędzić. W dole rzeczka i rowy. Jak to ominąć. Po tym błocie ani Huhu. Zjechać zjadę, ale podjechać nie ma mowy. Musiałbym spływać do morza. W końcu obieram jakis kierunek. Błąd. Ten kawałek kończy się skarpą. Ostra, ale nie wysoką. Grunt miękki po spychaczu i nie ma szans na powrót pod górę. Idę w dół. Przednie koło w górze, tył też mieli w powietrzu. Wisze wyłącznie na osłonie silnika. Trochę się pokiwałem i już zsuwam się w dół. Razem ze skarpą. Już jest lepiej. Daje się poruszać po błotno kamiennej brei. Do czasu. Aż trafiłem przodem na kamień wielkości małego telewizora. W mig tonę. Szarpanie to w tą to w drugą nic nie daje. Walka jest mocno nie równa.
IMG_3682.jpg
Zrzucam kolejne warstwy odzierzy. Mimo, iz nie jest za gorąco ja po porostu spływam strumieniami potu. W końcu jedyna skuteczna metoda to kładzenie motura i podkładanie pod niego większych kamieni przynoszonych z rzeczki. Poruszam się w tempie jeden metr na godzinę. W końcu wydostałem się z tego gó.... Wygladam jak półtora nieszczęścia. Skrócik sobie walnołem. Nie ma co. Już bym był pod austriacką granicą. Ale nie jestem. Adventure mi się zachciało ;-). Dotarłem do najbliższej miejscowości. Na szczęście stacja benzynowa ma myjnie. Otwieram drzwi i z miejsca słyszę żebym nie wchodził bo dopiero co sprzątała podłoge. Nieźle musiałem wygladać. Ale obsługa ful serwis przy drzwiach. Tylko zgrubne doczyszczenie tego tyfusu zajeło trochę czasu . W sumie pewnie ze cztery godziny w plecy. W komunikatach oficjalnych będę głosił, że zażywałem borowinki
IMG_3688.jpg
__________________
felkowski
sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne

Ostatnio edytowane przez felkowski : 28.02.2010 o 11:34
felkowski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Prezentacja zdjęć i filmiku z wyjazdu Syberian Express 13.01.2012 Chełm majo Imprezy forum AT i zloty ogólne 14 29.02.2012 23:51
Syberian Express 2009 majo Trochę dalej 153 05.02.2010 12:17


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:56.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.