Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 29.10.2012, 22:05   #24
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
Domyślnie

W nocy nie jesteśmy pewni, czy namiot z nami w środku nie odfrunie i nie poniesie nas np. na Korfu
a rano… rano trzeba znów wyprowadzić motocykle na twarde. BMW bezproblematycznie, ale afrykańska krowa? Daję upust wszystkim możliwym złośliwościom „jak sam tu pojechałeś, to wyjedź też sam” „ooo, Afryczka nie daje rady?” i inne takie, ale w końcu się lituję i pomagam pchać.
W końcu jesteśmy na asfalcie i zastanawiamy, co robić dalej. Czas powoli nam się kończy… Postanawiamy podjechać do żelaznego punktu offowych wypraw albańskich, czyli doliny Theth. Jedni piszą, że to koszmar, inni , że lajcik i sami widzieli, jak Honda Shadow wjechała… Więc nie ma wyjścia, trzeba przekonać się samemu. Jedziemy SH 1 na północ i w Koplik odbijamy na wschód. W zasadzie sam (nowiutki) asfalt z Koplik w stronę gór (SH 21) jest wystarczająco piękny i warty odwiedzenia:



Widoki (jak dla mnie) alpejskie…

Asfalt wiedzie do ostatnich zabudowań (chyba wieś Bogë), a potem zaczyna się szuter z ostrymi kamieniami:





Niby nie jest źle, ale czasem spore nagromadzenia kamieni do przeskakiwania…



No i po kilku km zaczynają się serpentyny

w sumie, nie jest trudniej niż na poprzednich odcinkach, ale…
jadę sobie takim płytkim wąwozikiem pod górę i łapię poślizg. Niby nic nowego, zaciskam zęby, dodaję gazu i liczę , że moto się uspokoi. Przednie koło lata prawo lewo i w końcu będąc w skręcie trafia na skałę wystającą z drogi. Wybija mnie zupełnie w prawo, wjeżdżam dość efektownie na skarpę i lecę na bok.
Cóż, gdybym miała potrzebę demontażu osłony silnika, to byłoby jak znalazł.



A w ogóle to gdzie do cholery jest Bliźniak?

Siadam sobie pod krzaczkiem w cieniu i czekam. Patrząc na terenówki, które mozolnie wspinają się serpentynami do góry… Mam chwilowo dość…

Słyszę w końcu jakieś nawoływania:
- Jagna, jedziesz?
- nie!
- nie słyszę!
- nie jadę !
- nieee słyyyszęęę!
- NIE JADĘ !
- nieee słyyyszęęę!
- NIEEE JAAAADEEEEEE!!!!
- aaaa, to leżysz !!

Ale oczywiście, nim zjedzie, musi nagrać krótki filmik:



Po czym dokonuje manewru zawracania krowy na wąskiej ścieżce i wraca.

I oczywiście kolejny filmik:



Ponosimy moto, które zasadniczo jest całe, tylko kufer prawie wywinięty na drugą stronę…
Nadal mam dość i jak patrzę na terenówki, które nadal nie przedarły się na przełęcz, to coraz mniej mam ochotę iść w ich ślady. Podpieramy się zepsutym amortyzatorem w afryce i zrządzamy odwrót. Znaczy ja głównie zarządzam

(po powrocie do domu popatrzyłam na Google Maps. Zostały do końca te 4 nieszczęsne serpentyny…)

Ale właśnie załączyła mi się blokada. Nie zjadę na tych kamieniach w dół i już. Trzeba dodać gazu, żeby wskoczyć na kamienie i tego nie mogę. W końcu Bliźniak traci cierpliwość i zjeżdża mi krytyczne 100 m w dół i przez zakręt. Potem powoli jadę sama…





Dojeżdżamy do zabudowań. Jestem cała mokra z wrażenia, zmęczenia i temperatury. Jest jakaś knajpka, siadamy na posiłek…



Dochodzę powoli do siebie…



i wracamy na asfalt:





Chwilowo Theth – Jagna 1:0. Ale ja jeszcze tam wrócę…

Wracamy zatem do SH1 , jesteśmy właściwie na granicy z Czarnogórą. Albański plan w zasadzie już odrobiony, więc chyba z czystym sumieniem możemy kolejnego noclegu szukać w Montenegro…

Kiedy stoję w kolejce przed okienkiem celnika, podchodzi chłopak i wita się słowami
-o, z Polski! Mogę ci zdjęcie zrobić? Bo ja też jeżdżę!
-o, a czym?
-Africa Twin!
-o, a ja jestem Jagna!
-o, to ja cię czytam!

I tak poznaliśmy forumowego Michasso



noc spędzamy w przyzwoitym, niedrogim hotelu w Czarnogórze, motki parkują w holu:



Nasz chytry plan zahaczenia o Durmitor niestety spala (w sensie dosłownym) na panewce z powodu pożarów – policja nie chce przepuścić i już.

Nie zostaje nam nic innego, jak wracać do domu…

Po drodze jakby Malediwy, ale jednak Serbia:



szybki namiotowy nocleg na Węgrzech i lądujemy u Wilczycy w BB. Oczywiście ojczyzna, jak to zwykle bywa, przywitała nas solidnym deszczem.

I tak oto dobrnęliśmy wszyscy do końca tej powiastki

Dziękujemy za wspólnie spędzony czas i polecamy się na przyszłość!



Jagna (tekst) & Bliźniak (film)

P.S. Jagna to ta z lewej...
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą

Ostatnio edytowane przez jagna : 29.10.2012 o 22:10
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
[RO'2013] Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii sowizdrzal Trochę dalej 21 05.08.2013 10:43
Bardzo Bliski Wschód 2012 (Roztocze i Bieszczady) kamilltee Polska 10 20.06.2012 16:30
Góry Przeklęte - Albania 2010 paku Trochę dalej 30 17.06.2010 12:01
Startujemy w Góry Przeklęte - Albania 2010 paku Kwestie różne, ale podróżne. 12 17.05.2010 23:36


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:01.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.