![]() |
#71 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 15,671
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 5 dni 9 godz 8 min 34 s
|
![]()
Jagna i różowe Menhiry. Czytam
![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#72 |
Administrator
![]() |
![]()
Griswold zlewał do deszczówki
czyta się, czyta ![]()
__________________
www.motopodroze.pl |
![]() |
![]() |
![]() |
#73 |
Kuleje
![]() |
![]()
Ale ogromne przestrzenie. Lubię patrzeć na horyzont.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#74 |
![]() |
![]()
Jedziemy (jak na naszą podróż) całkiem krótką chwilkę, czyli coś koło godziny i jesteśmy u bram Parku Stanowego Kodachrome Basin.
Ale jeśli chodzi o czas geologiczny, to lecimy mocno w tył, bo aż do jury i kredy, podczas gdy w Bryce był o wiele młodszy eocen. No i znowu mamy piaskowce ![]() Nazwa Kodachrome podobno wzięła się od bajecznych kolorów skał oraz klisz firmy Kodak ![]() Park jest zdecydowanie mniej popularny, ale byłam już tu na naszym babskim wyjeździe, nie mogłyśmy sobie darować fallusów ![]() ![]() Najbardziej charakterystyczną cechą parku są duże kolumny skał osadowych, w parku zidentyfikowano ich 67. Geolodzy nie są pewni ich dokładnego pochodzenia, ale zaproponowano kilka teorii, które mogłyby wyjaśnić ich powstanie. 1: Trzęsienia ziemi sprawiły, że ciężkie, nasycone wodą osady wyżłobiły koryta w skałach. Koryta te zostały wypełnione osadami i ponownie scementowane i stały się twardsze niż otaczająca skała. Z czasem erozja usunęła bardziej miękkie warstwy, odsłaniając kolumny (nie przemawia to do mnie) 2: Druga teoria wyjaśnia, że kolumny są pozostałościami dawnych źródeł. Źródła zostały „zatkane” osadami, które z czasem scementowały się i stały się bardziej odporne na erozję niż otaczające je skały. Miękkie warstwy skalne zostały ostatecznie usunięte przez erozję, odsłaniając kolumny 3: Ostatnio nowa teoria zakłada, że kolumny powstały z nasyconych wodą soczewek zakopanych pod warstwami innych osadów przez kilka milionów lat. Ciśnienie z wyżej położonych osadów wypychało wilgotną masę ku górze. Podnosząca się maź wyżłobiła ścieżki w wyżej położonej skale, ostatecznie scementowując ją w twardą skałę. Erozja zdarła miększe warstwy skalne, odsłaniając kolumny (no nie wiem…) Jak ktoś ma naukowe zacięcie – proszę – tyle jeszcze nieodkrytych rzeczy na tym świecie! W 2011 park był zdecydowanie mniej cywilizowany, był po prostu parking i skrzyneczka na opłatę. Teraz była pani rangerka w budce, ulotki oraz kemping. Bardzo przyjemny i pusty, aż się zastanawialiśmy, czy tu nie zostać, ale mieliśmy w planie jeszcze trochę się przemieścić. W sumie park jest z tych, gdzie wszystko widać z parkingu, no ale skoro zapłaciliśmy za zjazd, to chociaż się przejdźmy ![]() Oczywiście najlepszy jest Wielki Siusiak, który znajduje się nad kempingiem: ale wytyczono niezbyt długą ścieżkę małym wąwozem na płaskowyż, z którego można zobaczyć więcej siu.. znaczy kolumn. Idziemy wczesnym popłudniem, czyli jest mega gorąco i oczywiście jesteśmy jedyni na szlaku: Wdrapaliśmy się na górę, szału z widokiem nie było (po tym, co widzieliśmy dziś w Bryce) Jeszcze inne siu... znaczy kolumny: No i tyle siu… kolumn ![]() Jedziemy dalej na północny wschód drogą stanową 12, która uchodzi za jedną z piękniejszych dróg krajobrazowych w USA. Odcinek między Escalante a Boulder jest nazywany "The Million-Dollar Road" ze względu na ogromne koszty jej budowy. Przedtem był to praktycznie niedostępny teren. My dojeżdżamy do Boulder, które niby jest miastem, ale wygląda jak mała wieś, po czym zjeżdżamy na drogę w bok, gdzie mamy upatrzone miejsce na nocleg. Miejsca legalnego postoju są oznaczone, ale jak nie wiesz, gdzie patrzeć, to raczej nie znajdziesz ![]() Pierwszego nie znajdujemy, drugie jest tuż przy drodze, a trzecie w sam raz – za górką. I jak zwykle jesteśmy sami. Wieczór jak wieczór – Syneczek wymyśla grę terenową, w której koniecznie wszyscy muszą brać udział, na badmintona jak zawsze za bardzo wieje (po cholerę było taszczyć te paletki?), dookoła skaczą zające, a Jagna odkrywa, że górka zbudowana jest ze skał wulkanicznych… Kolejny intensywny dzień za nami. cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#75 |
Fazi przez Zet
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 7,524
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 10 miesiące 2 tygodni 1 dzień 9 godz 1 min 31 s
|
![]()
A to nie czasem te podzi mnie żyły wodne wyżłobiły te siusiaki? Ja tam się nie znam, ale swoje wiem na chłopski rozum.
Pamiętam ta wasza wycieczkę w Berlinie , 3 Kobiety w wieku 100 lat.
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
![]() |
![]() |
![]() |
#76 |
![]() |
![]()
Uuuu, chłopie, podwójnie sobie nagrabiłeś.
Nie dość, że wypominasz kobietom wiek (a niebezpiecznie zbliżamy się do sumy 150 ![]() to jeszcze mi piszesz o... ŻYŁACH WODNYCH!!!!!!! no i mam ciśnienie 300!!! a w tym wieku to sam wiesz ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#77 |
Fazi przez Zet
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 7,524
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 10 miesiące 2 tygodni 1 dzień 9 godz 1 min 31 s
|
![]()
Aga, jest jesień, wszyscy przecież grabią.
Wszyscy mówią też o zyłach wodnych i tam wiercą studnie. Nawet z takim wygiętym drutem albo gałązka ich szukają, więc muszą tam być! Sam.widzialem. I nie wypominam, a przypominam jak to kiedyś się miało 100 lat. Dziś się ma po 150 ale gdzieś tam dalej się ma naście lat. Zrobiliście mega zajebista rodzinną wycieczkę!!! Przecież wszyscy co znają żyły wodne muwio, że z dzieckiem można wyjechać jak ono ma 18 lat, bo wczesniej to tylko stres. Czekam tylko, kiedy zdradzicie, jakie biuro podróży wam to wszystko zorganizowało ![]()
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
![]() |
![]() |
![]() |
#78 |
![]() |
![]()
Biuro podróży "Jagna Tour".
Jakbym nie była geologiem, to pewnie bym organizowała wycieczki, uwielbiam planować trasy ![]() Tylko nie wiem, czy dałabym radę z uczestnikami tychże wycieczek ![]() Wracając do USA. Były siusiaki, a teraz kolejne ![]() Oznaczenia dróg stanowych w Utah (każdy stan ma swój zatwierdzony typ tabliczek): Nie wiem jak wy, ale dla mnie to są po prostu kupy. Kupy z dziurką. Za każdym razem, kiedy mijaliśmy te oznaczenia, zastanawiałam się, co autor miał na myśli i z czego to się wzięło. Nabliżej kojarzyły mi się dawne kamienie kilometrażowe w Rumunii ![]() Miałam wygooglować o co chodzi, i dopiero dziś zapytałam chata gpt. Oto odpowiedz: Ten "kopczyk" (jaki kopczyk, kupa po prostu!) nie jest przypadkowy, pochodzi od stylizowanego kształtu skalnej formacji (Butte / Mesa), czyli symbolu krajobrazu Utah. To nawiązanie do czerwonych skał i płaskowyży południowego Utah, takich jak Monument Valley, Arches, czy Canyonlands. W latach 40. - 50. XX w., kiedy stany zaczęły projektować własne oznaczenia dróg, Utah chciało, by ich znak był unikalny i rozpoznawalny wśród innych tarcz. Zamiast używać klasycznej amerykańskiej tarczy (jak U.S. Route), zaprojektowano kontur przypominający skalny kopiec lub butte - charakterystyczną formację geologiczną pustyni Kolorado. Oficjalnie kształt ten w dokumentach oznakowania stanowego Utah bywa opisywany jako "beehive-shaped shield" ("tarcza w kształcie ula") - i tu pojawia się drugi trop... Alternatywna (i równie prawdziwa) interpretacja: Symbol "kopczyka" (kupy!!!) to też naśladownictwo ula pszczelego (beehive) - czyli oficjalnego symbolu stanu Utah Utah od czasów pionierów mormońskich nazywane jest "The Beehive State". Ule symbolizują pracowitość, wspólnotę i samowystarczalność. Wiele symboli państwowych Utah (herb, flaga, pieczęcie) zawiera ul w identycznym kształcie kopczyka. Dlatego znak drogowy też wykorzystuje stylizowany kształt ula, by zachować spójność z tożsamością stanu. Podsumowując: Kształt tarczy dróg stanowych Utah - ten "kopczykowy" lub "pagórkowaty" - pochodzi z symbolu ula (beehive), który jest emblemem stanu Utah. Wtórnie przypomina też formację skalną (butte/mesa), więc wizualnie koresponduje z krajobrazem stanu. Jaki tam ul, widział ktoś ul w takim kształcie? ![]() Kupa, i tyle.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#79 |
Moderator
![]() |
![]()
Dobra energia bije od tej relacji
![]() Szkoda że nie wylosowaliście Wave. Ja robiłem podejście na miejscu w Kanab, też spalone. Ale jeszcze nie poddałem tematu. Za rodzinne zdobycie Angel's Landing szacun ![]() Szkoda że już końcówka ale wiem jak piękne będą foty z Capitol Reef. Zwłaszcza jeśli wleźliście na Navajo Knobs ![]()
__________________
"Jeżeli ktoś ci mówi że jesteś koniem to za pierwszym razem możesz się obrazić, za drugim razem dać w gębę, ale za trzecim razem już kup sobie siodło." |
![]() |
![]() |
![]() |
#80 |
![]() |
![]()
Dzień 10, czyli już górki, ale kończymy dopiero drugiego tracka!
W nocy drogą nie przejechał chyba ani jeden samochód, panowała absolutna cisza. Rano wracamy na stanową 12 (oznaczoną jak już wiecie znakiem kupy) i suniemy na północ. Mimo sezonu i okolicznych parków jest niezbyt tłoczno. Jesteśmy na kompletnej prowincji, mijamy jedynie mikromiasteczka, więc tym razem zakupy robimy w lokalnym sklepiku. Ma swój klimat Te wieeeelkie lodówki na zewnątrz to pojemniki z lodem (oczywiście do kupienia) - są wszędzie. Fajna klamka: Sklepik fajnie zaopatrzony, mamy wszystko co trzeba, a nawet więcej. Oczywiście jest automat do napojów (jak u nas np. w KFC), ale rozmiary kubków zdecydowanie inne niż w PL ![]() Ten miał coś koło 1,5 l i wcale nie był największy ![]() Lecimy dalej na północ W Torrey tankujemy i wbijamy się w stanową 24 (również oznaczoną znakiem z wiadomym symbolem) na wschód, w stronę Parku Narodowego Capitol Reef. Chyba jeden z mniej znanych, ale też warty odwiedzin. Nazwa parku pochodzi od znajdujących się na tym obszarze białych kopuł skalnych, które pierwszym osadnikom kojarzyły się z budynkiem Kapitolu w Waszyngtonie. Najbardziej znana rzecz w parku to uskok Waterpocket Fold (uwaga, znowu geologia ![]() Fałd Waterpocket to prawie 160-kilometrowe wygięcie w skorupie ziemskiej, powstał między 50 a 70 milionami lat temu, kiedy to w zachodniej Ameryce Północnej doszło do silnego procesu górotwórczego (orogenezy), który reaktywował dawny uskok w tym regionie. Ruch wzdłuż uskoku spowodował przesunięcie strony zachodniej w górę względem strony wschodniej. Nadległe warstwy osadowe zostały uniesione ponad uskok i utworzyły fałd. Warstwy skalne po stronie zachodniej fałdu zostały wypiętrzone o ponad 2100 m wyżej niż warstwy po stronie wschodniej. Współczesne wypiętrzenie całego Płaskowyżu Kolorado i wynikająca z tego erozja odsłoniły ten fałd na powierzchni w ciągu ostatnich 15-20 milionów lat. Nazwa "Fałd Waterpocket" odzwierciedla tę ciągłą erozję warstw skalnych. "Waterpockets" to niewielkie zagłębienia, które tworzą się w wielu warstwach piaskowca w wyniku erozji wodnej i są powszechne w całym fałdzie Capitol Reef. Erozja pochylonych warstw skalnych trwa do dziś, tworząc kolorowe klify, kopuły, strzeliste iglice, surowe monolity, kręte kaniony i łuki. Po drodze do parku fajne ściany skalne: Zjeżdżamy na Panorama Point - jest na co popatrzeć Przy okazji wysłuchujemy "pięknej" rodzinnej kłótni: rodzice vs. nastoletnie dzieci w wersji polskojęzycznej. Udajemy, że nic nie rozumiemy ![]() Zjeżdżamy na południe do parku Capitol Reef, nie mamy żadnego planu, ale na pewno chcemy przejść się jakimś szlakiem. Bramki puste, nikt nie sprawdza biletów... Jedziemy w głąb parku, piękny asfalt Wybór szlaku staje się bardzo prosty: Scenic Drive, czyli droga, którą jedziemy, jest w połowie zamknięta i można jedynie pojechać szutrem w bok. No to jedziemy. Grand Wash Trail (4WD only!) wybrał się sam. Trail kończy się parkingiem, gdzie nawet stoi trochę aut. Kijki, buty, plecaki z wodą, czapki, filtry (gorzej jak na wojnę ![]() cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
"SZCZĘŚCIA w nieSZCZĘŚCIU" czyli Przygody na trasie... | motoMAUROxrv | Kwestie różne, ale podróżne. | 88 | 06.12.2019 12:21 |
Byłem w mieście na eL, czyli Lwów znów. | CeloFan | Trochę dalej | 8 | 29.04.2019 19:57 |
Silk Road Adventure - czyli Jedwabnym Szlakiem 2014 | Yanus | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 20.01.2014 18:41 |
Znów zmiana, czyli poszukiwania miodu w dupie | Vertus72 | Inne - dyskusja ogólna | 62 | 07.11.2013 12:36 |