Kto rano wstaje ... czyli 4 i pół godziny

[matjas]

Aaaaaale jachto

[Matey]

Napisał RAVkopytko

Po 6stej byłem na parkingu Przełęcz Tąpadła pomiędzy Ślężą a Radunią ,wielkie zdziwienie mnie ogarnęło,bo 1/3 parkingu już zapełniona.
Zdjęcia Ślęży nie będzie bo ona zawsze w ślęgu

Normalka. W dzień nie znajdziesz puszką wolnego miejsca na parking. Auta stoją nawet kilometr w dół poza parkingiem.

[matjas]

i to jest taka sytuacja jak z covidem - bardzo pięknie to oddaje ludzkości pojebaność: na ślezę z tąpadeł i z sobótki przez wieżycę idą KOLEJKI jak na jebany giewont.
obwodową piękną poniemiecką trasą naokoło góry NIKT nie idzie - po prostu nie do wiary - można spotkać pojedyncze osoby a jak się trochę pokombinuje to NIKOGO - w ten sam dzień.

Raviking! do tablicy! - co to do k..y nędzy za saspens z tą Afryką!?

M

[JarekO]

Biebrza i okolice.
IMG_7086.JPG

IMG_7085.JPG

[RAVkopytko]

Jareko, nad Biebrze musze pojechać,na spokojnie.

Matey,Matjas czarny wokół Ślęzy najlepszy,przez skałki.
Robimy wycieczkę ? rano autobus do Sulistrowiczek pgnisko na szczycie ,zejście przez Wieżycę po południu,Każdy może się napić
Radunia ma więcej "mocy" i jest fajniej
Zamieniłem się na dwa tygodnie a Calafiorem ,niech se pojeżdzi

[matjas]

Trasa naokoło jest jedna kiedyś może wybierzemy się razem razem z tym Twoim kundlem i moim
Radunia jest mała i trochę brak alternatyw ale od południa i niemal u podnóża są fajne ścieżki.

Napisał RAVkopytko

...
Robimy wycieczkę ? Ognisko na szczycie ,zejście przez Wieżycę po południu,Każdy może się napić
Radunia ma więcej "mocy"...

Kopytku niepodkuty, to wszystko w okolicy Przystanku Oliwa jest.

[Matey]

Z tym ogniskiem na szczycie to przy odrobinie szczęścia może znajdzie się wolne palenisko.

[matjas]

niestety sprzed lat /bo nie wchodzilem na ślęzę już od dobrych 5-6/ to mam takie doświadczenia z tym ogniskiem jak matey pisze.
jest na okólnej trasie grota walońska - bardzo dobre miejsce na ognisko i nikogo nie ma
do tego drewna od pyty.

m

[Danny]

Moto wypucowane po powrocie z TET PL S (mam jakoś tak zakorzenione w głowie że powinienem mu się w ten sposób odwdzięczać za powroty z fajnych tripów). Łańcuch naciągnięty, z opon spuszczone po 0,5. Łapy świerzbią, dobra prognoza na sobotę, decyzja - pobudka 5:30, start przed wschodem słońca i dzida „moim” (północnym) odcinkiem TET od A1 na zachód, aż się już dalej nie dało i nie chciało. Ponad 300 km po mientkim, powrót po części asfaltowo, wszystkiego 450, efekty jak poniżej.