joł
dzisiaj poszła kolejna partia. wysyłam po kolei jak idzie lista.
jak wbiłem się z tymi paczkami na pocztę to ludzie zdębieli. dopchałem się w końcu do okienka i jak już Pani Okienkowa otworzyłam powiedziałem, że niech ona sobie wypełnia... ja tymczasem udam się do samochodu po kolejne paczki.
zapadła cisza...
poczta jest cienka jak dupa węża. wysyłki, czego doświadczam ciągle, to po prostu masakra jest. no ale takie życie - przynajmniej niezłe mam układy w pracy ze swoim szefem
cierpliwości Pany - do końca tygodnia każdy powinien pieścić swoje cacuszko w swoich ramiony.
buzi
matjas