Trochę już pojeździłem po mniej lub bardziej orientalnych miejscach (nie na motocyklu) i co ciekawe, z roku na rok coraz bardziej zaczynam doceniać Polskę i jej najbliższe sąsiedztwo. Tak więc póki co moją podróżą marzeń jest wschodnia Polska oraz Ukraina (która ma dla mnie niesamowitą magię), gdzieś tak w granicach dawnej RP. 
A z miejsc trochę bardziej odległych to szeroko pojęta Rosja 
 
Jeśli chodzi o długość wyjazdu to wydaje mi się, że wyjazd w granicach miesiąca (+- 10 dni)  jest wystarczający. Człowiek widzi na tyle aby zasmakować przygody i poczuć miejsce bez przemęczenia tułaczką.  Pozostaje jednak ten margines niedosytu, który każe za jakiś czas znów pakować tobołki i ruszać w świat. 
Zresztą mi radochę sprawia nawet weekendowy wyjazd i to niekoniecznie gdzieś daleko.
No to jeszcze taki ukraiński podkład muzyczny do moich wywodów