Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Wczoraj, 22:25   #488
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 697
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 13 godz 10 min 5 s
Domyślnie

Jeszcze się zmuszę.

Cytat:
Napisał chomik Zobacz post
Zdecydowanie, załóż skarpetki na stojąco i już wiesz na jakim etapie jesteś... Warto ćwiczyć, codziennie. 30 minut to nic w ciągu dnia.
Kilka razy dziennie, przy okazji. Założyć skarpetki bez podpórki - utrudnienie

Panie Marko, miło Was czytać Kolego!
Paczaj... Literatury nie znałem, brzmi bardzo ciekawie z krótkiego opisu/recenzji jaką znalazłem w necie.
Mam swoją osobistą teorię w temacie "umilania" ćwiczeń fizycznych. To jest inny poziom motywacji niźli przy zwykłej pracy fizycznej. By tej ostatniej nadać sens i chęć, traktowałem ją często jako wyzwanie fizyczne.
Monotonne zasypywanie kibli na szlam po piaskowaniu w stoczni (w czasie studiów) np. Kibel za kiblem przez kilka godzin. Wystarczyło kiedyś hasło rzucone w eter: ciekawe ile kibli dali radę bylibyśmy zasypać w godzinę (metr sześcienny, praca z łopatą) w zespole dwójkowym?
Pierwszy w 15 minut, kolejne trzy w 20. Przerwa 5 minut i dawaj od nowa.
Ścigaliśmy się jak wariaci. Zmianowa norma wypełniona w 3h i do domu.

Potem w stoczni wisiały nasze rekordy na tablicy informacyjnej w biurze studenckim

Załatwię jeszcze trzy tematy szybko, bo w czwartek moja pierwsza - osobista sprawa sądowa. Ta, do której swoim wysiłkiem doprowadziłem. Dla zasady. Skurwysyństwo ma swoje granice, ta została przez sąsiada przekroczona.


Setka stron papierzysk, moich i Strażnika Domowego notatek. O Frał Liedl i księcia Lwowicza z bajki dla dzieci (trza wrócić do początku wątku). Damsko/męska para skurwysynów.

W sądzie drugie już starcie. W czwartek. Zaraz potem moje imieniny. Po nich Święta, potem Sylwester, Nowy Rok i już nasze wspólne urodziny.
Jest z tym chujem stres, stąd pisuje tu by jakoś odreagować.
Wszyscy mi mówią, że ładnie piszę (ręcznie). Równo, jak od linijki, zwarcie, w szyku, przyjemnie dla oka.
Ja mam z tym kłopot, bo jak piszę szybko, to potem nie mogę rozczytać.
Jeżeli kiedyś wydam książkę, to tak będzie wydana - jak pamiętniki w oryginale Żeromskiego czy innego Szopena.

Chyba już o tym wspominałem, że piszę lewą ręką wspak (od prawej do lewej - odbicie lustrzane). Bezwiednie spontanicznie. Czytasz to odbiciem lustrzanym jak Leonardo Vincziego.
Piszę koślawo trochę ale płynnie, łącząc litery bezwiednie jak wyćwiczoną prawą. Też tak zapisanego tekstu nie odczytam.
Tą cechę wykryłem u Marysi. Mały szatan pisze jak dziadek (w ogóle... 7 lat i już płynnie czyta, w szkole się nudzi). Kacper zaś nauczył się pisać "ósemkę" jak dziadek. To mnie zawsze przy tablicy wyróżniało. Każdy nauczyciel zwracał na to uwagę i się dziwował, zaczemu akurat tak? Bo tak nauczył mnie tata. Teraz tak pisze wnuczek.
Za ósemkę znajdzie pod choinką ogromną procę z leszczyny od dziadka.

W temacie budownictwa drzewnianego. Czarno na białym znalazłem u Zubrzyckiego info w temacie...

...oparcia słupów przyłapu.

Zaś biało na czarnym...

...kobitę, która sama buduje chatę.

No więc nie ma opcji, bym ja sobie nie poradził.
Pewnie o tym też wspominałem ale doniesę raz jeszcze, że miałem przyjemność i satysfakcję poznać niedowidzącego gościa, który również sam zbudował... dom. Poziom niedowidzenia: na lewo oko 95%, na prawe 80. Że nie wspomnę o wymianie rozrządu np. w audi 80.
Równie niedowidząca kobitka objechała globus PL furmanką z koniem dookoła, wzdłuż granic...
Wszystko to odbyło się na zlocie niedosłyszących (głuchych praktycznie) i niedowidzących (ślepych praktycznie) organizowanym przez koleżankę.
Miałem tam zaprezentować... moje wyprawy. Opowiedzieć i pokazać zdjęcia.
Iwona... ale jak?!
- Niedowidzącym będziesz opowiadał, niedosłyszącym pokazywał zdjęcia.
Na Kolosach tyle braw nie dostaliśmy (a były naprawdę rzęsiste), co ja otrzymałem od tych pokrzywdzonych przez los ludzi.

Zaprawdę lepiej się teraz czuję to pisząc. Mając ich na uwadze i moje problemy.

Że ruch fizyczny to zdrowie, to już wiemy. Jeszcze coś o diecie dorzucę.



Do uczytania w przyszłym roku.

P.S.
Szkoda, że w Kielcach. Za daleko. Tylko jeden uczeń w Akademii Ciesielstwa...

Sergiusz Stańczyk. Znakomity lutnik. Też dam studiował lutnictwo. Jeden student na roku.
Robił mi przegląd 25-cioletniej esteve no 1.
Kumpel Karlika.
http://segaguitars.com/
__________________
Jam nie Babinicz...

Ostatnio edytowane przez El Czariusz : Wczoraj o 23:20
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem