Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Dzisiaj, 09:38   #302
fassi
Fazi przez Zet
 
fassi's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,268
Motocykl: RD07
Przebieg:
Galeria: Zdjęcia
fassi will become famous soon enough
Online: 10 miesiące 1 tydzień 2 dni 17 godz 14 min 54 s
Domyślnie

Mailem to szczęście że przeżyłem takie właśnie sianokosy. Sąsiedzi, sąsiadki, łąka za łąka. Kompot z jabłek z wiadra cynkowego do dzisiaj mi ten smak przypomina. Chłodnik z miski do zarabiania ciasta. Jadło i piło z blaszanego kubka.

Muzeum zapomniało o jednej ważnej rzeczy jakim było drzewo na każdej łące dające cień. Najczęściej była to jabłonka, która zrzucała ci owoce podczas sianokosów. Dzieci biegające były z nami, dzieci małe spały na kocu pod tą jabłonka. Butelka octu obowiązkowa na użądlenia jak się nadeplo na osy.

To było społeczne wydarzenie , to nie była praca.

Dodaj jeszcze wspólne zbieranie jagod, grzybów. Przed każdymi świętami zawożenie blach z ciastem do piekarni na wypieki, skubanie gęsi (kobiety) , świniobicie, zbieranie kartofli. Wspólne imprezy przez cały rok.

Zajebiście się cieszę że miałem okazję to przeżyć i wiele się nauczyć. Radość która dzieciaki dziś przeżywają przed komputerem przez cały rok, jak przeżywałem w jeden dzień. A radosnych dni było dużo w roku.

Dzisiejsze zabawki za pierdylion pieniędzy nudzą się w kilka chwil. Ja każdego roku czekałem na eventy z rodziną, sasiadami , te śmiechy, kawały, babcie często śpiewały, wszyscy uśmiechnięci, zero depresji. Nawet ojciec zwalniał mnie ze szkoły , jak.byly takie społeczne eventy.

Brudny, spocony rozbiegany dzieciak. Koszmar dzisiejszych rodziców i samego dzieciaka.
__________________
Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował
tego czego nie zrobiłeś,
niż tego co zrobiłeś.

Ostatnio edytowane przez fassi : Dzisiaj o 11:31
fassi jest online   Odpowiedź z Cytowaniem