Cytat:
Napisał Emek
Tu nie ma moi czy twoi. Nie wiem co chcesz dokładnie powiedzieć przez sformułowanie...
...ale w ten poziom dyskusji to wybacz ale nie wchodzę.
|
Doceniam.
To zdecydowanie wymaga szerszej perspektywy i wykracza poza esensję tego forum w otwartej jego części, poświęconej podróżom. Poza tym ciężko z dupą nastawioną do jeża prowadzić jakąkolwiek polemikę.
Tymczasem,
kładę się spać z głową przepełnioną przywołanymi marzeniami. Trzeba wracać na ziemię.
Jutro czyli dziś tyle, że jutro... To poniedziałek. Kończy się nam pobyt, zatem wstajemy wcześnie i Strażnik sprząta obejście a ja znoszę fanty do auta.
Część zadań wykonałem jeszcze przed wczorajszymi, wieczornymi trelami korzystając z faktu, że PaScudę objął już cień.
Poranna kawa, godzina pakowania, buśka z Alą na pożegnanie (teraz jej oczy się szklą) i...
Ów noblista (z jednego z poprzedzających postów) powiedział:
Zadanie człowieka jest w istocie bardzo proste. Trzeba żyć swoim a nie cudzym życiem.
...i tą 'złotą myśl" serwuję Alicji na koniec.
Dotrzymałem słowa. Nic o sobie, poza wymienionymi hasłami. Wspomniałem jedynie o wyobraźni. O tym, że lubię oddawać się tejże, w konstruowaniu hipotetycznych historii jak ta z bułgarską misją.
Językoznawstwo to wspaniała przestrzeń, aż dziw, że korzystałem z niej w tak ograniczonym zakresie dotąd. Nie...
Nie pojadę, nie będę realizował "tych marzeń". Będę zdobywał te kulminacje mezoregionów aczkolwiek z wariacjami, które podpowiedziała mi Ala.
Wracając (bo wsio mi umyka) na chwilę jeszcze do wieczornego basenu muszę dodać, że momentami czułem się jak bym rozmawiał z kumplem, z którym zdarzyło mi się rowerowo przemieszczać Czechy. Wspominając o misji, dostałem w "prezencie" wspaniały wykład dotyczący inwazji tureckiej na Bałkany, pyszny dodatek do kolacyjnego preludium o bratankach itd.
Chciałem to jakoś streścić ale nie potrafię. ogrom... zaprawdę ogrom wiedzy tej dziewczyny wprowadził mnie w osłupienie.
I to wszystko, dzięki pracy własnej. Wieczorami, w chwili wolnej...
Z pasją poznawała język staro-cerkiewno-słowiański, reszta słowiańskich języków to już jak po maśle... Bułgarski, macedoński, serbski, słowacki plus mój węgierski... W sensie mój dodatek. Alicja na razie biegle porozumiewa się czterema wymienionymi. Po głowie chodzi jej łacina, turecki i farsi.
- A węgierski?
No i przez ciebie węgierski!
Tymczasem przede mną zadanie postawione przez Strażnika Domowego.
Sozopol i Nesebyr.