wołyń6.jpg
Dzięki, Darek. Pozwolę sobie na komentarz tych wystąpień sejmowych.
Po pierwsze- było widoczne100% klubów sejmowych mówiących tym samym językiem, opowiadających się za rangą dnia 11 lipca jako ogólnonarodowego święta.
Po drugie- przypomniano procedowaną zimą 2025 ustawę o penalizacji sprawców wołyńskiego ludobójstwa na Polakach w postaci osób, organizacji i ich barw- symboli, która to w lutym przepadła gdzieś w przepastnych sejmowych szufladach, cytuję „zacięła się”!
Po trzecie- padła liczba ofiar - ponad 600tys obywateli IIRP- prawie 400tys Żydów, 150tys Polaków, tysiące Ormian i Czechów i za Ukraińcem prof. Wiktorem Poliszczukiem nawet 60tys Ukraińców zabitych z rąk morderców spod znaku OUN UPA i zaczadzonych tą ideologią ukraińskich chłopów.
Po czwarte- podkreśla się skalę morderców spośród innych Ukraińców:
przeciwstawia się 2mln walczących w IIWŚ z 200tys w morderczym aparacie.
Piąte to czas trwania mordów: od 1939 nawet do 1948 wraz z przypomnieniem obrony Birczy i koniecznością powrotu jej nazwy na tablicę sprzed Grobu Nieznanego Żołnierza
Szóste to konieczność pełnoskalowych ekshumacji i upamiętnień wobec obecnych ślimaczych procedur.
Siódme- WOŁYŃ NA POWĄZKI
Cóż, każdy niech robi swoje. Nam pozostaje pamięć o tych bezimiennych, leżących gdzieś tam, gdzie przebiega swoisty front wojny pamięci, gdzie są coraz częściej profanowani.
10 lipca znowu ruszymy ich szlakiem.
Jak zwykle zapraszam.
wołyń4.jpg