14ty dzień wyprawy, 9ty września. Kolejny lodowiec!

Nie ma to jak poranna kawka z pięknym widokiem:-)
Plan na dzisiaj był taki, że idziemy w górę doliny. Nie wiedzieliśmy co nas czeka, więc nie było sensu ustalać co, jak i gdzie chcemy zobaczyć. Daliśmy sobie max 6 godzin na całość, bo starsi Panowie lubią sobie poleżeć po spacerku na trawce z pieknym widokiem:-)
Było ciężko...
Treking nie był wymagający technicznie, ale robiliśmy 1 km przewyższenia i zmęczenie poprzednich dni dawało nam się we znaki. Widoki jednak były takie, że jakiekolwiek zmęczenie nie miało większego znaczenia..
Po wejściu na lodowiec zobaczylismy potężną ścianę K6
Na deser mieliśmy jeszcze kamienną lawinę...
Po naszycm lawinowym doświadczeniu w Passu aż mnie ciarki przeszły kiedy usłyszałem hałas, a raczej grzmot tej lawiny. Brrr
Powoli rozpoczęliśmy powrót na naszą łąkę ciesząc sie pieknymi widokami

Jak to mówił fizolof: życie jest piękne!:-)