Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.04.2025, 07:34   #13
El Czariusz


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 24
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 11 godz 29 min 50 s
Domyślnie Podwórze

Tragedia antyczna z wariacjami.
Moja pani profesor od polaka z TE Wejherowo rwałaby sobie włosy z głowy, gdyby mogła przeczytać, co wypisuję. Długo miała w pamięci moje "wypracowania" szkolne, tworzone w męczarniach, prawie zawsze nie na temat, praktycznie bez treści, za to mistrzowsko rozciąganą, by zmieścić się w limicie min. jednej strony kancelara.
Wypracowania pisaliśmy bowiem na papierze kancelaryjnym, takim samym jak na maturze pisemnej.

Trudzia, brzęcząc licznymi bransoletami roznosiła je (kancelary) czyste "po klasie", każdemu indywidualnie kładąc dynamicznie papier przed nosem, jakby bijąc w tamburyn.
Bransolety (naprawdę w ogromnej liczbie) niczym padaung na smukłej szyi, biły szczególny, afrykański rytm. Mnie osobiście kojarzyło się to z trzeszczeniem opadającego wieka trumny, po czym zapadała niewymowna, długa cisza.
"Leżałem" w tej trumnie w bezruchu a mój proces myślowy sprowadzał się praktycznie do próby tworzenia kilku wyrazów, coś na kształt procesu poniżej:



Czuję się teraz jak w tej trumnie, bo czasu jest mało a ja muszę te wszystkie historie jakoś spiąć do kupy, bo każda jest ważna, każda ma sens...

Zatem wracam na podwórko,
jedno z kilku w sensie, bo gdzieś to musi mieć swój początek a ten jak wiemy, było pod Lenino.
Będzie zatem o... Meksyku, Pekinie i o Malinowskiej... I o Pustkach jeszcze.
Zatem, ledwo kurz wojennej zawieruchy opadł...
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem