Ja mam bardzo złe doświadczenia z chińszczyzną.W warsztacie nie mam ani jednej chińskiej obrabiarki,ale elektronarzędzia niestety tak.Kupiłem na aledrogo baterie Milwaukee ,zje..ły się po dwóch tygodniach.Przy kupnie nie zauważyłem że to towar z Chin,oczywiście mogłem odesłać baterie do reklamacji ,koszt wysyłki 460zł więc nie chciałem stracić kolejnych pieniędzy. 
Znajomy kupił mi na Ali(ja nie potrafię) wymienne płytki węglikowe do przecinaka tokarskiego.To dopiero strzał w kolano,mogę nimi najwyżej ciąć poliamid( na opakowaniu KYOCERA).Kolega zaopatrzeniowiec z zaprzyjażnionej firmy poprzymierzał się do moich motorów i postanowił moto zakupić.Tyle tylko  
że towar chciał sprowadzić prosto z Chin (będzie taniej).Minął rok czasu od kiedy zapłacił kase a Zontesa niema.Może śledzić trasę jak moto do niego zmierza.Jakie tłumaczenia wysyłają mili Chińczycy to już nie chcę zanudzać. 
Życzę kolegom aby takie niemiłe sprawy się nie przytrafiały. 
Pozdrowionka
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 |