Dopiero natknąłem się na Twoją relację i przeczytałem ledwo kilka zdań. 
Zapowiada się bardzo smakowicie! 

Wobec tego - perwersyjnie - będę dozował sobie przyjemność czytania dopiero wtedy, gdy będzie na to właściwy czas.
Opowieść ta jest zbyt cenna, żeby łykać ją byle gdzie, byle jak, czy na byle czym.