Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.11.2009, 21:40   #103
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,896
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 51 min 23 s
Domyślnie

Dzien 3

Rano nikomu nie chcialo sie wstac.Szum fal,lekko falujacy tropik namiotu,no i w miare cieplo.Po krotkim w te i we wte,dojechal do nas Dominik.Oczywiscie zrobil runde honorowa po plazy i pomimo jego lepszych umiejetnosci jezdzieckich,odrazu mozna bylo poznac wyzszosc Pirelek nad Conti.Poprostu wgryzaly sie w lekki piasek i juz byl metry swietlne dalej.Na stacji benzynowej w Vik dojechala reszta towarzystwa.Kawusia,jakic lyk coli i juz jechalismy dalej.



Jednak juz po kilkudziesieciu kilometrach sytuacja w grupie sie "troche" zmienila.Radek stwierdzil,ze z GS-em jest nie hallo.Postanowil sprawdzic rozmiary uszkodzen i chce jechac do Reykjawiku.Wojtek z Gosia postanawiaja mu towarzyszyc i tak to pozbywamy sie dwoch motocykli,pozostal jeszcze Piotrek.Jak sie go tu pozbyc.Pomimo naszych podstepnych planow,Piotrek postanowil dotrzymywac nam tempa.Za Hella,z 1-nki skrecamy w droge nr26,poludniowy koniec slynnej SPRENGISANDUR z zamiarem dotarcia do wczorajszego celu-LANDMANNALAUGAR.Nie jest to jakies czszegolne miejsce do zwiedzania z pozycji motocyklisty.Za to nadaje sie wprost perfekcyjnie do pieszych wycieczek.Jest to teren geotermiczny,rozciagajacy sie pomiedzy dwoma pasmami gorskimi i obfitujacy wprost w niesamowite krajobrazy.Zbocza gor maja wszystkie mozliwe kolory,a pola lawy....bla,bla,bla....Jak ktos ciekaw niech sobie na google-u znajdzie.W kazdym razie chcielismy tam dojechac.Po ktotkich dyskusjach,ktora z drog wybrac decydujemy sie na wariant bezpieczny.I tak juz sporo czasu stracilismy na diagnostyke GS-a w Hella.Dlatego nie ma co kozaczyc i brodzic,a raczej podgonic tempo.



Nagle pojawia sie niespodzianka,oczywiscie dla mnie.Inni uczestnicy turnusu nudza sie.Ja jako niespelniony stajenny jestem w 7-mym niebie.Wreszcie spotykam takie konie o jakich marzylem patrzac w sufit jakis tydzien wczesniej przed zasnieciem.Czuje sie spelniony i po wczorajczej jezdzie po plazy,mam o jeszcze jedno marzenie mniej do spelnienia.





Moglbym tu wstawic tysiac zdjec,ale to chyba raczej nie to forum.W kazdym razie ja jestem w skowronkach i wszystko mi sie podoba.Kolejne skrzyzowanie i kolejna decyzja.

[

W prawo.

Jedziemy na ta Landma... czy nie?A moze jutro,bo dzis juz pozno?Meska decyzja.Ogien!



Na poczatku mamy znowu asfalt.Jednak zjezdzajac w droge F208 znow mamy sypko pod kolami.Miejscami nawet bardzo i przy pewnych predkosciach nie sposob zmiescic sie w zakret.Dlatego jade przed siebie,nie zwracajac uwage na przebieg trasy.W koncu nastepne skrzyzowanie.tym razem bardzo specyficzne,gdyz wlasnie tu roboino zdjecia do albumu promujacego nowego LC8.Foty,foty,foty...







Wreszcie dojezdza Piotrek z Ania i znow jestesmy w komplecie.Kierunek-przed siebie...



Po kolejnych w gore w dol,w prawo w lewo dojezdzamy do celu.Znajduje sie tutaj nowo wybudowany camping.Okolica jest spokojna,30-sto metrowej wysokosci pola lawy,bardzo ladnie.Jednak dla nas to tylko miejsce,gdzie mozemy chwile odsapnac i zebrac sily na droge powrotna.








Droga powrotna,to jak dla mnie walko o dojazd do asfaltu.Abo tempo mialem zbyt szybkie,albo bylem rozkojarzony,ale ciagle wypadalem z trasy i wiecej jechalem na przelaj niz jak Bozia przykazala.Po drodze mamy okazje obejrzec w calej okazalosci,jeden z najbardziej aktywnych wulkanow Islandii-Hekle 1491mnpm.



Krotka narada,dokad dzis dojezdzamy..



...i decydujemy sie spac nad pobliska rzeka.Niestety Dominik nie ma ochoty rozbijac namiotu i nocuje w pobliskim hoteliku.Piotrkowi/Ani i mnie nie pozostaje nic innego,jak pozegnac sie z nim i poszukac fajnej miejscowki.Nie musimy dlugo szukac.



Miejsce jest wprost wymarzone.Tuz nad rzeka,widok jaki mozna tylko w przewodnikach zobaczyc,wprost na Hekle i do tego zupelnie sami.Dodac trzeba,ze nagle pojawia sie nasz jezdzec apokalipsy-Dominik i spedza z nami jeszcze jakis czas.Pozniej nas opuszcza,zeby rozkoszowac sie cieplym lozku,podczas gdy nad nami zaczyna sie ulewa.Jaki to byl dzien?W sumie jak dla mnie nienajlepszy.Jakos tak nie pode mnie.Troche za szybko jechalem i ciagle wypadki z trasy irytowaly mnie.Landmannalagar troche mnie roszczarowalo(a).W sumie nie wiedzialem,czego oczekiwac,a nadzieje byly spore.We wszystkich przewodnikach jest zawsze w TOP10 Islandii.Jednak nie na motocykl.No moze krajobrazy wreszcie byly takie islandzko-ksiezycowe,choc nie do konca.Duza zmiana,bylo odpadniecie od nas dwoch motocykli i az czterech osob.Dalo sie odrazu zauwazyc wzrost tempa.Nooo moze nie dla Dominika,ale poruszalismy sie szybciej.

ZAZNACZAM,BO CHYBA PORA,ZE NIE CHCE TU OPISYWAC CO KTO POWIEDZIAL,KTO ZAZARTOWAL,A KTO SIE ROZPLAKAL.NIE KONCENTRUJE SIE W MOIM OPISIE NA RELACJACH MIEDZYLUDZKICH,JAK TO BYWA W INNYCH RELACJACH I KTORE MILO I FAJNIE SIE CZYTA.PRAGNE SKONCENTROWAC SIE NA OPISACH.JESLI ZDECYDUJECIE SIE NA ODWIEDZENIE ISLANDII,BEDZIECIE PRZYNAJMNIEJ TROSZECZKE MIELI ZARYS,JAK CO GDZIE WYGLADA.Z CZYM MOZECIE SIE NA WASZEJ TRASIE LICZYC I CZEGO OCZEKIWAC.

Ostatnio edytowane przez myku : 28.11.2009 o 21:55
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem