Każda dotknięta i objeżdżona maszyna jest warta tego, aby nie żałować na łożu zejścia, że mogłem a nie spróbowałem. K1 jest gdzieś tam w moim myśleniu, ale to jeszcze nie teraz.
Na tę chwilę nie ma dla mnie idealnego motocykla, więc próbuję, walczę z materią i bawię się tym co sprowadzam do garażu.
Udanego weekendu w siodle.
|