Tajlandia. Chyba 2016 rok. Krabi. Jedziemy do autobusu - jakimiś dziwnymi ścieżkami... w końcu jesteśmy. Wsiadamy zmęczeni podwózką. Kupa "białasów" z nami. Autobus dziwnie wysoki, ale to Azja... zbliża się wieczór. Postój na fajka. "Kątem oka" widzę Taja w miejscu plecaków - tam jest tak wysoko, że on łazi... dziwne, ale jestem zmęczony. Siedzę w drugiej linii... noc. Włączyli film, wyłączyli światło. Nagle większość śpi.... Bangkok - wywalają nas na jakimś skrzyżowaniu - szybko, szybko, pada deszcz...  
 
Znajdujemy hotel, po drodze kawa w macu... Chwila rozluźnienia. Płacę kredytową w macu, nie mogę znaleźć zwykłej... coś mnie tknęło... szybko loguje się na stronie mBank (wtedy Multi)... i widzę jak "płacę" za biżuterię regularne kwoty, aż konto jest puste (sprzedałem auto i kasy zapomniałem przelać).  
 
Policja - słabo, ministerstwo bierze nas za oszustów (angole zgłaszają kradzież kart masowo). Po 18h przesłuchań: 
 
- uratował mnie zakup kawy 
- kartę sklonowali, płacili bez PIN 
- ministerstwo przeprosiło, zrobili nawet zdjęcie do lokalnej prasy 
- bank oddał kasę po 3 miesiącach 
- bank nie oddał kasy za telefony (750 zł). 
- bank nie blokował zakupów bez PIN 
 
Od tamtej pory mam saszetkę pacsafe z kieszenią RFID - już kilka razy uratowała nas (ma linkę antyprzecięciom). Bonus Truck - ukradli z plecaka wszystko co drobne (mi 18 małpek lokalnego whisky)....
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				 Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański. 
			 
		
		
		
		
	 |