Winko to była pewna cyfra bo tutaj trudno o pomyłkę, całe 24 EUR to z tańszych. Co do powrotu to jak odebraliśmy w końcu motocykl to popędziliśmy na spotkanie z Adaggio. Ponownie przejechaliśmy przez Dolomity i tym razem było fatalnie, autobusy rowerzyści i motocykliści którzy myślą że są sami, a nasz motocykl dziwnie się zmienił, taki sprężynujący się zrobił na zawieszeniu i trochę zabrało aby się przestawić z RT. Wczoraj o poranku plan był ambitniejszy ale po przejechaniu przez Vrsic, nigdy więcej się tam nie pojawię w takim okresie, autobus podczas jazdy pod górę i autobus na zjeździe. Jazda po Słowenii wymaga sporo czasu i dobrego planowania. GPS poprowadził nas przez takie zakamarki których bym się nie spodziewał, łącznie z ażurowymi odcinkami a stan dróg to porażka. Jezioro Bled które pamiętam z czasów gdy jeździliśmy z dziećmi do Chorwacji to teraz jakiś dom wariatow. Od 9 do 21 zrobiliśmy jakieś 540 km i gdy zsiedliśmy z motocykla to temperatura nas dobiła . Cały dzień ponad 30 za wyjątkiem odcinka początkowego i na koniec wieczorem 29. Wcześniej snułem plany jakiś fajny nocleg gdzieś na Węgrzech ale po zobaczeniu prognozy kupiłem winietę na autostradę.Temparatura od 33 do 37,5 stopnia . Tylko dwa wypadki jakość się przedarłem na przód, za tym drugim razem policjant coś tam pogroził palcem. Trochę głupio mijać góry i Tokaj trasa szybkiego ruchu. Przed wjazdem do Słowacji już prawie zrobiłem zakup winiety ale doczytałem że motocykle i trajki nie płacą . Od Bardejova już stara trasa jeszcze tylko krótki postój aby się nawodnić w Zborowie i tuż po 19 w domu. Tym razem 880 km w niecałe 12 godzin.
__________________
BMW Club Praha 001
1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem.
2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
|