to trochę tak jak gadaliśmy jakiś czas temu o jeździe na popierdółkach. co lepsze? 50? 125? 750? a może nowy GS1300 i chuj? bez tego nie ma adwęczer? 
 
lubimy ten temat więc lubimy o tym gadać. obgadujemy go z różnych stron i na różne sposoby delektując się teksturą i smakiem.  
 
i tak wszystko się sprowadza do tego, że nie mamy tyle czasu na jazdę ile byśmy chcieli. gdybym kiedyś mógł wyjechać na rok czy dłużej nie gniotłoby mnie w dupę ani Kove ani CB125.
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
			 
		
		
		
		
	 |