Trzeba przyznać, że mają specyficzne podejście do granic. Pamiętam jak 2 lata temu wybrałem się do Albanii, więc rura jak zwykle na przejście w Muszynce....a tam zasieki, betony, szlabany, wszystko zamknięte, nie ma przejazdu bo.....srowid panuje

, pojechałem więc na drugie przejście w Piwnicznej a tam spokój, nikogo nie ma, przejechałem od strzała
