yo!
juz po operacji - matka i dziecko czuja sie dobrze. bylo tak jak pisaliscie. dwa plaskie srubokrety i powoli pokretelko idzie do gory. problem wypadajacych kulek i sprezynki rozwiazalem tak, ze z obu stron trzymalismy ( nie bylem sam - samemu raczej trudno to potem zlozyc) silne magnesy neodymowe. jak sie pokretlo wysunelo na tyle, ze pojawily sie kulki to momentalnie 'myk' i jedna zlapalo na lewo a druga ze sprezynka na prawo. nastepnie dobrze dopasowany srubokret i okazalo sie, ze iglica byla dociagnieta do konca gwintu i zapieczona. odrobina penetratora, pstryk i sie rozruszala. skladanie radze wykonywac we dwie osoby. austriacy poskapili malej fazki wokol otworu w 'korku' i sruty uciekaja na boki. trzeba je wciskac i jednoczesnie naciskac pokretlo z gory. pyk i dziala. wszystko przesmarowane smarem silikonowym. dzieki za pomoc - tym razem udalo sie nie popsuc

fotek niestety nie mialem czasu robic ale jak cos sluze pomoca.