Ja też dojechałem swoim cygańskim rydwanem do domu. W domu szybkie przepakowanie, motorynka na przyczepkę i na zlot zabytków a wieczorem mycie namiotu. Syn też chyba złapał bakcyla, bo pytał kiedy on może kupić sobie Afrykę

Także nowe pokolenie też rośnie!
Wielki szacun za organizację. Jak zawsze było cudownie!
PS.: Jednak te powietrze w Białej jest inne niż na Śląsku... nie pamiętam już od dawna aby najmłodszy spał 4h w ciągu dnia