Przecie tu podobno nie chodzi o pycenia a dostojne kulanie. Obniżyć iglice, zadrutować dysze, zmniejszyć poziom paliwa.....

W czasach kartek na paliwo ktoś mi uświadomił, że silnik musi coś palić. Albo paliwo, albo tłoki i zawory. Też miałem wtedy klasyka (M10) i mogłem tankować 3 x do pełna (3x17 ltr) wobec 3x15 ltr na Warszawę ojca. Trudno było w ogólniaku tyle dorobić.