Chwila, po pierwsze problemy mam przy dłuższym obciążeniu ręki, po drugie tam gdzie "walczy się o życie" afryką to na wścieklaku wlatuje się bez pierdnięcia. Po prostu ciężko mi utrzymać 200kg jak sie kładzie. Zresztą jak się nie poprawi (ręka) to nigdzie nie jadę.
A jeśli to retoryczne pytanie to tak, lepiej walczyć o życie na 15 km niż zrobić 1000 wciągając gile z nosa