Poziom wody był niezmienny ale dość niski.
Na tyle, że wydawało mi się, że są odsłonięte fundamenty zatopionej cerkwi.
W tym miejscu polecam książkę Pawlusiewicza: Na dnie jeziora - będącą jego historyczną wędrówką po regionie od końca XIXw. po budowę zapory.
Jest w niej zdjęcie panoramy starej Wołkowyi, którą obecnie oddaje dokładnie moje lub Twoje.
|