Zachodnia odnoga TET od Olawy to jakiś kuwa żart. Sam chujowy asfalt. Na szczęście do Olawy, 30km jechałem półtorej godziny chyba z hakiem nawet.
Tymczasem pauza w Rogowie Sobóckim. W tygodniu polecam to miejsce. Piekarnia u Spychały.
Beata pięknie mruczy. Na czarnym trzymamy sobie kontemplacyjne 65-70.
Marcin umówmy się ze przejechałem jak Toni Bou. Hops i już jej nie było!
Po ostatnich wiatrach niestety bardzo dużo tego rodzaju przeszkód. Trochę się boje co będzie jak dojadę w górki.