Dlaczego Pribałtika?
Bo w grudniu się połamałem

... Musiało więc być lajtowo, a że i kowidy szaleją to blisko i z możliwością szybkiego powrotu do polski.
Dlaczego zielone granice?
Bo natury się nie da oszukać i nikt jeszcze nie nauczył dzika, żeby w lesie nie robił

. Lajty lajtami, ale nie miał to być wyjazd asfaltowy... Ot taki TETcik

.
Jako kompan znalazł się Ex1. Po szybkim więc przelocie na wschód...
Wcielaniu się w innych
Po wielu życiowych przemyśleniach... (O czym myśli Ex

?)
Również tych dotyczących sprzętu (co to za motocykl

? )...
Po małym jubileuszu na mojej Yamaszce
Jak i testach nowego sprzętu...
Po małym poszukiwaniu właściwej drogi...
Docieramy do miejsca, gdzie rów, a w zasadzie dół na drodze oznacza granicę...