Prom nas strasznie rozleniwił, a może tylko mnie i to te dwa zimne drinki. Jedyną nad wyraz ożywioną osoba był Her Rafael. Przyczyniła się do tego jedna taka, bardzo atrakcyjna finska harlejówa, co to pamiętała czasy pterodaktyli, ale tak jak one, dobrze skamieniała. Wystarczy wspomnieć, że Myku zaczął się drapać tylnia łapą za uchem…zresztą my też
1prom.jpg
Chciało by się powiedzieć, że z Talina do polandowa, to już żabi skok…i tak potraktowaliśmy ten „kawałek”. Jestem jednak zdania, że przeloty rzędu tysiąca kilometrów, są mało rozsądne.
Do Bryzgielu/a (nie wiem jak się odmienia) zjechaliśmy przed drugą w nocy. Pomimo dewastacji deski klozetowej z przyczyn różnych, podczas ostatniej wizyty, Asia-właścicielka, zostawia klucze w drzwiach-to pewnie zasługa listu, który jej zostawiłem, choć Myku jest innego zdania

Szabrujemy lodówkę i nakrywamy się kołami. Jest strasznie gorąco, a raczej duszno…zresztą jedno i drugie.W nadziei, że jadąc będzie lepiej, docieramy do Białegostoku, gdzie czeka na nas z oponami- co to się miały przydać, a się nie przydały, ale lans był

- i dobrym słowem Jacek(TA). Od momentu wjazdu do Polski, przeżywamy koszmar drogowy. Jeden wielki siwy dym. Nawet nie chcę wiedzieć, jaką traumę przeżywa taki Sambor, czy Izi, lub ktokolwiek inny, kto powrócił ,z takich totalnych bezdroży!
Jacek zabiera nas, na absolutnie przefantastyczną golonkę-nagrodzoną jakimiś medalami-do Czarnej Białostockiej. Warto! Zajazd obok stacji Bliska.
Od tego momentu wycieczka już jest prywatna, więc napiszę tylko, że pocisnęliśmy ścianą wschodnią. I był to jeden z ciekawszych kawałków podróży. Do tego stopnia, że dwa tygodnie później zrobiłem go już w bardziej sprzyjających okolicznościach przyrody.
2wsch.jpg
3wsch.jpg
4wsch.jpg
5wsch.jpg
6wsch.jpg
7wsch.jpg
8wsch.jpg
Finiszujemy w Kletnie, gdzie miała być ostra imprezka. Ale z racji, że my nie pijemy wódki i nie jemy mięsa…to wiało nudą.
9klet.jpg
Takie krótkie podsumowanie. Straciliśmy prawie miesiąc na bezcelowym kręceniu się motocyklem, robiąc coś około 12tys km, wydając przy tym jakieś straszne pieniądze-najwięcej Myku, bo cały czas musiał stawiać

Do Rosji nie warto jechać, bo:
-wódka droga
-wacha droga
-brak ciepłej wody i przyzwoitych hoteli
-kiepskie, lub brak dróg
-bardzo nie mili ludzie
Generalnie pała, nie jedźcie tam

Aaa, i żeby nie było, że nie dbaliśmy o stosunki…Polsko-Niemieckie
10bonus.jpg
Dziękuję wszystkim czytaczom, za poświęcony czas.