Miałem okazję zrobić na NC700 DCT z pierwszej generacji jakieś 5kkm.
Pierwsze wrażenie - siedzę jak na rowerku, ale dajmy jej czas.
Miasto - mega zwinne i wyrywne pomimo teoretycznie małej ilości koni.
Tryb D - najniższej zszedłem na trasie solo z kuframi do 3.2
Tryb S - 3.8 - wiadomo, poszaleć też czasem na trasie trzeba.
Tryb M - 2.8 na trasie - przelotowa do 120 km/h.
Urzekł mnie CBS - nie wiem jak w nowszych modelach, ale tu był to strzał w dziesiątkę sprawności hondy. Kilkanaście dzikich akcji, że w złożeniu trzeba hamować i... nie było czasu myśleć ile siły na przód i tył aby się nie wyłożyć (2 razy zwierzak i kilka razy kierownik katamarana doprowadził do tego).
Osłona przed wiatrem - dołożyłem deflektor (mam 180cm) i było ok.
Schowek na kask - GENIALNA sprawa, tak jak Matjas napisał, centrum ładowania i czasem inne szpeje.
Prowadzenie - jak po sznurku, bardzo przewidywalne.
Heble - przód w teorii mógłby być ciut mocniejszy, ale z racji CBS tył pomaga jest ok. ABS działał też bardzo dobrze.
Hamowanie z DCT - również fajna sprawa chociaż tam nie ma tego, co ma NAT.
Przejechałem się kilka razy z moją kobitką i... nie jest to moto dla dwóch wysokich osób zdecydowanie, a przynajmniej dla wysokiego kierownika i kobitki, co lubi zamiast mocno się wkleić w kierownika opierać o kufer... tu NC traci nieco walorów prowadzenia, bo przednie koło ma już mniejszą trakcję niestety i to czuć.
W teren w tym nie wjechałem chociaż korciło, ale typowo szosowe opony studziły mój zapał skutecznie.
Gdybym chciał moto do miasta i nawet na dłuższe wypady asfaltem solo - naprawdę godne uwagi moto.
Usterki - zdarzało się, że jeden z solenoidów nawalał i efektem tego był problem z biegami - trzeba było zatrzymać się, wyłączyć moto i włączyć ponownie. Po wymianie centralnego (środkowego) solenoida wszystko grało jak trzeba.
__________________
Ramires
"A friend is an enemy who hasn't attacked yet" - Phuthedi.M
|