Cytat:
Napisał Ja1
Używam od kilku lat Ram mount na moto i w aucie też. Spisuje się genialnie, ale zmieniłem właśnie telefon na iPhona i trochę mnie wpisy o padaniu stabilizacji obrazu nastraszyły, choć jak czytam to Ram pisze, że w uchwycie X grip jest coś takiego jak tłumienie drgań. Czy stabilizacja padła Wam nawet jak nie korzystaliście z aparatu w telefonie w trakcie jazdy ?
|
Uszkodzeniu ulegają aparaty z dobrą stabilizacją mechaniczną. To nie dotyczy tylko iPhonów. Aparat nie musi być włączony bo uszkodzeniu ulega delikatny mechanizmy stabilizujący soczewkę, a ten jest niezależnie od tego czy aparat jest włączony czy nie.
Moim zdaniem to co niszczy te stabilizatory to tzw „mrowienie” od pracującego silnika i zależy od wielu czynników, np. Silnika, miejsca montażu, rodzaju uchwytu. Wcześniej w NAT przez 3 lata miałem quadlocka zamontowanego na poprzeczce nad zegarami i nic się złego nie działo. 690 wykończyła telefon na tym samym quadlocku zamontowanym na kierownicy po miesiącu.
Jak chcesz ryzykować to zrób eksperyment (nie powinien nic uszkodzić, ale nie gwarantuję): zamontuj telefon w uchwycie i włącz silnik oraz aplikację aparatu, następnie wprowadź silnik na różne obroty. Jeśli na ekranie zobaczysz takie charakterystyczne rozmycie obrazu z pofalowaniem, to jest to objaw tego, że stabilizator się nie wyrabia. Jeśli obraz jest stabilny przy wszystkich obrotach to powinno być ok. Jeśli masz telefon z kilkoma obiektywami to sprawdź każdy z nich. Jeśli na jednym rozmycie występuje, a na innym nie to ten bez rozmycia nie ma stabilizacji mechanicznej (np. nowsze iPhony nie mają mechanicznej stabilizacji w „najszerszych” obiektywach). W takiej sytuacji widać wyraźnie, że to charakterytyczne rozmycie obrazu powstaje przez mechaniczny stabilizator, który pracuje poza skalą swoich możliwości (częstotliwości i amplitudy wibracji) i prędzej czy później padnie.
Ja już telefonu na kierownicy nie montuję.
A właściwie to zamontuję, tylko że stary lub niedrogi model do nawigacji. Swój zostawiam w kieszeni i będę używał do foto bo i tak już nie wożę dedykowanego aparatu do zdjęć.