No jest kolejna /oprócz gaci/ "strata" - przeleciałem sobie dzisiaj wracając z Magurskiego, koło domu przez remontowane rondo i nie zauważyłem, że drogowcy wycięli kawałek asfaltu tak 60x30cm na głębokość i podbiłem przednią felgę. Będzie miał co Król robić - ciśnienie trzyma, nie bije ale na oko widać, że podbiło i szprychy luźne. Pewnie z 50km/h przeleciałem po tej transzei ale udało się gleby uniknąć choć blisko było, Behr niby gównolit ale dał rade.
|