Ostatnio na zlocie usnąłem w tym krzesełku z piwem w ręku i ani nie fiknąłem kozła, ani nawet piwa nie rozlałem. Niestety, jak się obudziłem, to straszne skurcze mnie złapały w udo, a jak wstałem to w oba uda. Do dziś drapię się w głowę co było powodem. Po kilku minutach rozchodziłem i już więcej to się nie powtórzyło. 
Może siedząc w tym krzesełku pracują mięśnie, których od dzieciństwa nie używałem?! Tak zasugerowała moja córcia fizjoterapeutka. 
Co o tym myślicie? Jest tu jakiś lekarz?
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 |