Matjas nie marudź na VStroma. Ja też uważałem jak ty. Żeby zrozumieć DLa trzeba na nim machnąć 200km a nie 2 wokół salonu.
Też po latach na hondzie miałem dużo oporów. Ale jak spróbowałem tak jeżdżę do dziś. Silnik do 5 tys jedzie jak V a między 5 a 9 jak R4. Taki urok V2 90 stopni.
Generalnie to naprawdę dobre, budżetowe moto. Na NC siadalem, urzekał mnie środek ciężkości i wyważenie. Reszta nie wiem, nie jeździłem. Zauważyłem że na tle DLa to zupełnie szosowy sprzęt. Dla uparciucha DL wyposażony w osłonę pod silnik dobra da radę mniej więcej tam gdzie trampek 700.
Cb500x bardzo ciekawe moto jakbym solo jeździł.
Co do motocykli i terenu to jest u nas taki człowiek który nie wie że się nie da i na starej cb750 wjeżdża wszędzie tam gdzie inni KTM990. Nikt go nie uświadomił że to po prostu się nie da. Innym razem był czlowiek który nie wiedział że na miejscówkę nad Wisłą dojadą tylko ktm, Afryki i takie tam. Sam odpuściłem na ostatnich 100m. Gość dojechał na miejscówkę na GL1800 bo także nie wiedział że się nie da

sympatyczny człowiek który dziś jeździ już chyba na NAT bo mu się spodobało poza czarnym.
Pozdrawiam
Zimny
Ps. Tak, DL ma różne wady, ale zalet jest dużo więcej. Im nowszy tym bardziej wygładzony, co mi nie pasilo i wróciłem do pierwszego modelu i 2005r.