Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.03.2020, 00:44   #170
El Komendante
Banned


Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
El Komendante jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
Domyślnie

Pamietacie?
ggdzies tam w pomroku wykasowanych postow El pisal, ze ten watek przegoni wszystkie w odslonach, mimo ze zadnych tresci zawieral nie bedzie?
Dokladnie jak z koronawirusem...
jak z ksiazeczkami mieszkaniowymi za komuny. Wszyscy mieli ale nikt nie mial mieszkania.

Czemu ludzie klikaja?
ja wam powiem. jak barany leca .. Widza 60 000 na licznkiku i klikaja a tu hugon.

Cos od niego sobiscie

Dzień dobry,
zawsze bałem się pustyni. Może nie tak, jak dżungli, bo dżungli to boję się bardziej niż hipochondryk koronawirusa.
Przemierzam teraz rowerem pustynię, taka prawdziwą, bez wody, bez niczego, bez ludzi... Dziwne... niczego mi nie brakuje.
Nieuchronnie zmierzam ku dżungli... cha cha. Może mnie jednak wcześniej pustynia pochłonie. Tne ją na szagę ale ona mnie nie chce... codziennie, niezmiennie wypluwa.

Przyplątał się mi jakiś szajbnięty Francuz i nie odpuszcza. Ni chuja go nie rozumiem.
Taszczy ciężki w chuj akoredeon w trudzie, jak ja pcham mego ruska i tak razem przez te piachy już od bodaj czterech czy pięciu dni, brniemy bez sensu na południe.
Wieczorami tniemy razem. On na akoerdonie, ja na defilu - polskiej gitarze, co ni chuja nie stroi. Dostałem ja w prezencie od kumpla, którego babcia byla ostatnim prezesem tej lutniczej fabryki a gitara rzeczona, ostatnim istrumentem, który upadłą fabrykę opuścił.

Wieczory upływjąą nam mniej więcej w takim klimacie:



tak sobie popierdalamy... nie ma potrzeby nic rozumieć.
El Komendante jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem