histeryzujecie z tym "terenem".
Nie jest to motor do zabawy na torze ani do przepraw pt. 30 km w jeden dzien, chociaż na Barbarze sobie czasem poskaczę na lekko.
motocykle, które nadają się w ten słynny teren trzeba w ten "teren" dowieźć na lawecie, albo męczyć się na dojazdowkach (I zabierać często olej i narzędzia żeby zrobić przegląd).
Pewnym kompromisem są lekkie duale, ale znowu: kosztem mniejszego umęczenia się w "terenie" tracimy na komforcie na dojazdach i ładowności.
A do dużego BMW można NAT porównywać wyłącznie na asfalcie i szutrach. Bo motor jest cięższy, trudniej go przeserwisowac w czarnej dupie, łatwiej też uszkodzić bez możliwości naprawy (cycki, kardan).
Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka
|