Jest na to rada. Kupić stare a nie onanizować się nowym. Jak się jeździ na zadupia gdzie kluczem jest ewentualna naprawa w terenie to czy to CRF1000 czy 1100 są tak samo słabe. Ilość czujników powala i wiadomo że w krzaczory w Pamiry czy inne Afryki to się zabiera stare strucle naprawialne w polu a nie nowoczesne motocykle z kosmiczną ilością czujników od wszystkiego. A jak się lata po ewropejskim sojuzie z wykupionym assistance to nie ma większego znaczenia.
|