Dojeżdżamy do miasta Swisłocz. Zajeżdżamy na stację benzynową po paliwo, herbatę i kawę. Podchodzi do nas pracownik stacji i zagaduje, skąd, dokąd, co tu robimy. Gość bardzo miły, więc ciągniemy go trochę za język jak się tu żyje. No słabo, ale daje do zrozumienia, że głośno nie ma co krytykować. Sam śmieje się z ich demokracji. Na wyborach prezydenckich jest JEDEN kandydat, zgadnijcie jaki

A ludzie plotkują że następny to będzie jego syn, pozmienia się ustawy i przepisy i sprawa załatwiona.
Pan poleca nam podjechać do centrum, gdzie przy alejce stoją pomniki kolejno Lenina, Stalina, a obok… Traugutta który tu chodził do szkoły. Poleca też skoczyć do muzeum, gdzie pracuje jego żona, i jak powiemy że my od niego, to nas oprowadzi i po polsku wszystko opowie. Niestety, musimy podziękować, bo czasu na to nie mamy. Następnym razem…