Pod koniec trasy były takie dziury jakby ktoś dynamitem rozwalił drogę. Jedną dało się minąć mocno śliskim objazdem a druga po prawej stromym zjazdem na który się nie zdecydowaliśmy i przenosiliśmy motocykle przez wyrwę. Fiecia ma zdjęcia z tamtego momentu. Ogólnie wyglądało to tak jakby komuś miejscowemu mocno przeszkadzały jeżdżące tamtędy pojazdy. Samochodem nie było najmniejszych szans przejechać. A podjazdy fajne.
__________________
Nie oglądaj się za siebie bo ci z przodu ktoś zajebie.
|