A nie wystarczy zdrowy rozsądek i wyłączenie małpiego rozumu na czas jazdy w grupie

?Kiedys dużo jeździliśmy z ekipą szosową z prędkościami mocno ponad kodeksowymi i nikt nikogo nie instruował, nie ustawiał, każdy pilnował siebie i kumpli za i przed sobą. Było zgranie i wiele wspólnych kilometrów ( czego według mnie nie zastąpią żadne nakazy, zakazy czy listy przykazan). Wszystkie powroty były w pełnym skladzie i w jednym kawałku.